11 lutego 1972 Wojciech Fortuna zdobył pierwszy w historii tych imprez złoty medal dla Polski podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Dokonał tego w obecności blisko 50 tysięcy kibiców na obiekcie i milionów przed telewizorami na skoczni Ōkurayama w Sapporo. Pokonał faworyzowanego Japończyka Yukiy Kasayi.
Pierwsza seria: Wojciech Fortuna uzyskał odległość 111 metrów i oceny sędziowskie: 17 pkt., 18 pkt., 18 pkt., 18,5 pkt. i 19 pkt., a końcowa nota wyniosła 130,4 pkt. Była to rekordowa liczba punktów uzyskana przez jakiegokolwiek skoczka w historii dyscypliny.
W. Fortuna po latach wspominał swój skok w Sapporo:
Miałem pewnie sto metrów za sobą, kiedy poczułem opór pod nogami. Instynkt kazał mi się jeszcze wychylić. Lecimy! Na spotkanie z grubą czerwoną krechą. Nie słyszałem uderzenia nart o śnieg. Tylko ciałem wstrząsnął dreszcz. Wtedy ręce same wyskoczyły nad głowę. Biłem brawo. Nie sobie. Tym siłom, które mnie nie zawiodły. Gąsiorowskiemu, który mnie nauczył skakania, Forteckiemu, który mi zawierzył, Marusarzowi i Groniowi, którzy byli dla mnie wzorem. Tym wszystkim, którzy sprawili, że mogłem skakać tu, na Okurayamie. (…) Cisza na stadionie. Słyszałem za to tysiące fleszy aparatów fotograficznych strzelających w moim kierunku. Patrzę na tablicę wyników: 111 metrów i 130,4 punktu – takiej noty nie pamiętam, nie widziałem nigdy w życiu.
Podczas drugiej serii sędziowie skrócili rozbieg w trosce o bezpieczeństwo zawodników. Wyniku tego była odległość 87,5 metra uzyskana przez naszego skoczka.
W tabeli końcowej przewaga Wojciecha Fortuny nad rywalami wynosiła jedynie: 0,1 pkt nad Szwajcarem Walterem Steinerem i 0,7 pkt. nad Finem Tauno Käyhkö ale skok z pierwszej serii pozwolił Polakowi na osiągnięcie historycznego wyniku, który jako pierwszy Polak w historii, został zimowym mistrzem olimpijskim. Był to setny medal zdobyty przez reprezentanta Polski na igrzyskach olimpijskich i pierwszy tytuł mistrza świata, automatycznie przyznawany wówczas mistrzom olimpijskim.