Tenisiści stołowi ATS-u Akanza AZS UMCS Lublin są na fali, bo tym razem ich wyższość musiał uznać IKS Start Zduńska Wola (4-6). Lublinianie przeważali już od samego początku, bo przed deblami prowadzili 3-1.
O zwycięstwie akademików przesądził mecz Pawła Kozieła z Maciejem Brodzkim, w którym zawodnik ekipy z Lublina pewnie wygrał 3-0. Każdy z lubelskich tenisistów stołowych dołożył cegiełkę do tego triumfu, natomiast wspomniany Kozieł zakończył mecz z kompletem zwycięstw. Tym samym lublinianie wskoczyli na szóstą pozycję w pierwszoligowej tabeli. Punkty w spotkaniu dla Akanzy wywalczyli:
- Jarocki (3-1 vs Kalita)
- Chrześcian (3-2 vs Brodzki)
- Koziełł (3-1 vs Janczewski i 3-0 vs Brodzki)
- Litwiniuk (3-1 vs Kalita)
- Koziełł i Litwiniuk w deblu (3-1 vs Brodzki i Janczewski)
Prowadziliśmy 6-2 i w ostatniej parze gier singlowych nastąpiło lekkie rozluźnienie w związku z tym, że byliśmy już pewni zwycięstwa. Szkoda, że nie udało się wygrać wyżej. Bardzo cieszy, że każdy z naszych zawodników jest na wysokim poziomie sportowym i punktuje. Naszą siłą jest dosyć równa drużyna z dwoma wyróżniającymi liderami. Liczymy, że ten stabilny poziom pozwoli nam utrzymać się w pierwszej lidze – komentuje kierownik zespołu, Filip Grajewski.
Gorycz porażki musiały natomiast przełknąć panie, które uległy Bogorii Grodzisk Mazowiecki II 4-6. O porażce akademiczek w duże mierze przesądziły dwie przegrane w grach deblowych. Lubelska ekipa po pięciu rozegranych spotkaniach plasuje się dziewiątej pozycji w 1. Lidze (grupa południowa). Dla zespołu z Lublina punktowały:
- Więckowska (3-0 vs Skuba)
- Wierzbicka (3-2 vs Zembowicz i 3-2 vs Łakoma)
- Jeżewska (3-1 Zembowicz)
Nie pierwszy raz w tym sezonie przegrane gry deblowe spowodowały problemy. Na pewno jest to element, nad którym musimy bardzo solidnie popracować. Liczymy, że już niedługo będzie jeden-jeden w deblach, a nawet niektórych starciach będziemy je wygrywać. Na początku sezonu rywalizowaliśmy z mocnymi zespołami często zasilanymi zawodniczkami z ekstraklasy. Przed nami jednak mecze, w których spokojnie będziemy mogli walczyć o punkty. Z motyką na księżyc się nie rzucamy, ale wiemy gdzie mamy zapunktować – mówi Filip Grajewski.
Źródło: AZS UMCS Lublin