Lubelski sport okresu dwudziestolecia międzywojennego to niezwykle ciekawy fragment życia lokalnego społeczeństwa, również ze względu na wielokulturowy charakter miasta. Nie dziwi więc fakt, że jednym z najbardziej wyjątkowych wydarzeń sportowych tamtych lat był mecz miejscowej Unii ze znanym SC Haokah Wiedeń złożonym z graczy narodowości żydowskiej (mistrzem ligi austriackiej sezonu 1924/1925).
Zapraszamy do lektury przedruku artykułu “Haokah wiedeński bije Unję 5:1”, który ukazał się w dzienniku “Ziemia Lubelska” 4 sierpnia 1931 r.
“W sobotę na boisku Unji rozegrany został niezwykle ciekawy mecz piłkarski pomiędzy drużynami Unji i wiedeńskiego Haokahu. Już na długo przed meczem tłumy publiczności ogromnym wieńcem otoczyły bariery boiska Unji oczekując z niecierpliwości na ukazanie się drużyn. Pierwsi ba boisko wbiegają goście witani huraganem oklasków, następnie wbiega Unja powitana nie mniej serdeczne. Następują przemówienia, wręczanie kwiatów i proporczyków klubowych, poczem przed sędzią p. Moniakiem drużyny ustawiają się w następujących składach:
Haokah: Donnenfeld, Strosh. Feldman, Liberman, Dricker, Platulisch, Erlich, Hess, Marmelsztajn, Eisenhofer, Meizner.
Unja: Szutko, Moskal, Kamiński (Sołtys), Tłyczkiewicz, Milczarek (Kuśnierz), Szyszkowski, Mirosław, Rochman, Ryszard, Kwietniewski, Chęć.
Grę rozpoczęła Unja, lecz z miejsca pole opanowują wiedeńczycy, którzy też zyskują natychmiast znaczną przewagę wykazując ją nad Unję zarówno pod względem technicznym jak i taktycznym, oraz górując szybkością. Mimo jednak tych niezaprzeczalnych walorów do 18-ej minuty. Unja ani razu nie skapitulowała przed umiejętnością zawodowców. Dopiero ta minuty daje doskonałym wiedeńczykom pierwszy punkt strzelony zresztą bez efektu. Bramkę tą winien był obronić Szutko. Puścił on następnie jeszcze dwie, możliwe do obrony bramki. Do przerwy goście zdobywają aż cztery bramki. Cały czas Unja grała z wielką ambicją jednak ustąpić musiała przed rutyną wiedeńczyków.
W tym okresie meczu Haokah dał koncert gry, wykazując świetne zrozumienie u całej drużyny, doskonałą kombinację oraz świetnie opanowaną technikę gry.
Po zmianie stron Unja zasilona Kuśnierzem na środku pomocy skutecznie stawiała czoło wiedeńczykom. To też przez dłuższy czas mimo ogromnych wysiłków nie mogli oni zdobyć bramki a dopiero po 30 min. gry zdołali podwyższyć wynik do 5:0. Unia w tym czasie grała bardzo dobrze, przyczem atak jej usilnie ciągnie ku bramce przeciwnika pragnąc za wszelką cenę zdobyć honorowy punkt.
Na 5 min. przed końcem Rochman otrzymuje piłkę i strzela celnie – Donnenfeld musi skapitulować. Na widowni entuzjazm. Jeszcze kilka obustronnych wypadów i gwizdek sędziego kończy te ciekawe zawody. Zaznaczyć należy, że goście byli podejmowani bardzo gościnnie, a publiczność nigdzie nie zakłóciła spokoju. Porządek panował wszędzie wzorowy. Gościna wiedeńskiego Haokahu wśród widzów pozostawiła na długo niezatarte wspomnienia. *
*pisownia oryginalna
Źródło: "Ziemia Lubelska". nr. 200. 4 sierpnia 1931 r.