Start Lublin przegrał w dramatycznych okolicznościach z MKS Dąbrowa Górnicza. Przegrana boli tym bardziej, że podopieczni Pawła Turkiewicza prowadzili prawie przez cały mecz. „Czerwono-czarni” dali sobie wyszarpać wygraną praktycznie w ostatnich sekundach.
Start przez cały mecz grał bardzo pewnie, a w 27 min wygrywał nawet różnicą jedenastu punktów. Wśród gospodarzy dobrze prezentowali się gracze podkoszowi – Marcin Salamonik i Jarosław Trojan. Pierwszy rzucił dwanaście, a drugi osiem punktów. O sukcesie gości zdecydowała znakomita postawa w ostatniej odsłonie, którą podopieczni Wojciecha Wieczorka zwyciężyli 25:18.
Gospodarze znacznie pomogli wejść rywalom na właściwe obroty, bo w ostatnich dwóch minutach nie byli w stanieć rzucić chociażby jednego punktu. Przeciwnicy wykorzystali to bezlitośnie i na 22 sekundy przed końcową syreną objęli prowadzenie. W ostatnich akcjach Start miał jeszcze dwie szanse na odrobienie straty, ale rzuty Grzegorza Małeckiego i Nicka Kellogga nie znalazły drogi do obręczy.
Start Lublin – MKS Dąbrowa Górnicza 74:75 (23:21, 16:13, 17:16, 18:25)
Start: Salamonik 12 (2×3), Jackson 12 (1×3), Kellogg 9 (1×3), Trojan 8, Poole 8 (2×3) oraz Grzeliński 11 (1×3), Czumakow 8, Małecki 6, Czujkowski 0, Ciechociński 0.
Dąbrowa Górnicza: Dłoniak 22 (2×3), Zmarlak 12, Dower 9, Williams 6, Dziemba 6 oraz Broadus 10, Piechowicz 5, Pamuła 3, Zieliński 2, Szymański 0.
Sędziowali: Maliszewski, Bieńkowski i Tomaszewski. Widzów: 2000.