W starciu z AZS Koszalinem gracze z Lublina nie okazali się zbyt gościnni. Rozbili przyjezdnych aż 92:74. Zdecydowanie najlepszy na boisku był James Washington, który zdobył dla Startu aż 23 punkty.
Lepiej w spotkanie weszli goście, co potwierdził wynik, gdyż wygrali pierwszą kwartę 16:22. Później jednak inicjatywę zaczęli przejmować gospodarze. Zeszli na przerwę po pierwszej połowie z 4. punktami przewagi. Dwie ostatnie kwarty to niepodważalna dominacja TBV Startu Lublin. Czerwono-Czarni mieli pod kontrolą wszelkie aspekty meczu i nie dali żadnych szans na nawiązanie wyrównanej rywalizacji przyjezdnym z Koszalina.
– Standardowo dziękuję kibicom za wsparcie w tym meczu. To było dla nas wyjątkowo trudne spotkanie. Szczególnie ze względu na fakt, że po raz kolejny czeka nas seria dwóch gier w tygodniu. Było widać zmęczenie, zwłaszcza w pierwszej kwarcie. Ruszaliśmy się wtedy o wiele za wolno w obronie i ataku. Nie przeprowadzaliśmy szybkiego ataku. Pozwalaliśmy Koszalinowi na zdobywanie łatwych punktów. Dlatego dzięki kibicom, że w tych momentach byli głośni, dali nam wsparcie, a my zaczęliśmy grać szybciej, co skutkowało lepszą skutecznością. W konsekwencji doprowadziliśmy do spokojnej końcówki. Gratulacje też dla zawodników, że znaleźli w sobie jeszcze energię – podsumowuje mecz trener David Dedek.
TBV Start Lublin – AZS Koszalin 92:74 (16:22, 28:18, 26:16, 22:18)