Motor Lublin w wyjazdowym spotkaniu ze Stalą Rzeszów wywiózł jeden punkt. Sobotnie spotkanie kreowane były na mecz kolejki, gdyż zmierzyły się w nim dwa zespoły poważnie aspirujące do awansu.
Lepiej zaczął Motor. Kilka wrzutek w pole karne, strzał Brzyskiego z rzutu wolnego – próby jednak nie przyniosły bramki. Niedługo później w doskonałej sytuacji znaleźli się gospodarze, ale Zagdański z bliskiej odległości trafił prosto w bramkarza. W 23. minucie Stal, ku radości miejscowych kibiców otworzyła wynik. Zaledwie cztery minuty później po fatalnym błędzie w defensywie gospodarzy, piłkę przejął Konrad Nowak i został sfaulowany w polu karnym. Za chwilę pewnie wykorzystał wywalczoną jedenastkę. W pierwszej połowie więcej goli już nie ujrzeliśmy. W 65. minucie otoczony rywalami Cichocki poradził sobie w trudnej sytuacji i z 20 metrów umieścił piłkę w siatce. Trochę ponad 10 minut później strzałem głową stan spotkania wyrównał Zagadański. W końcówce oba zespoły miały swoje szanse, jednak żaden z nich nie zdołał wykorzystać okazji i wywieźć kompletu punktów.
Stal Rzeszów – Motor Lublin 2:2 (1:1)
fot. Tomasz Lewtak