1 kwietnia 1990 r. jest dniem w którym na zawsze odmienił się krajobraz lubelskiego żużla. Wtedy Hans Nielsen, aktualny wówczas Indywidualny Mistrz Świata został zawodnikiem sekcji żużlowej klubu RKS Motor Lublin.
Lublin był ośrodkiem sportowym otwartym na nowe wyzwania i wyznaczał trendy. Również w kwestii obecności obcokrajowców. Pierwszym czarnoskórym zawodnikiem w historii polskiej koszykówki był Kent Washington, który trafił do Startu Lublin i od tej pory Polska Liga Koszykówki zmieniła swoje oblicze w kwestii obecności obcokrajowców, a w szczególności amerykanów. Kolejnym przełomowym momentem było przybycie do grodu nad Bystrzycą żużlowca wszechczasów – Duńczyka Hansa Nielsena.
Żużlowcy RKS Motor Lublin w sezonie roku 1990 r. byli ekstraklasowymi debiutantami, a celem działaczy nie do końca sprawnie działającego klubu było wyciągnięcie go ze stagnacji i fatalnej kondycji finansowej. Kluczowa okazała się dalekowzroczność Tadeusza Supryma z Motoru i Jerzego Kaczmarka (sędziego) i stwierdzenie, ze tylko mega gwiazdy są w stanie na nowo rozpalić potęgę polskiego żużla i uratować klub z Lublina.
Na długo przed pierwszym biegiem w sezonie podpisano umowy z trzema Duńczykami: Hansem Nielsenem, Larsem Henrikiem Jorgensenem, Axelem Jepsenem, oraz z Czechosłowakami – Antonim Kasperem i Romanem Matouskiem.
Plotki, które wydawały się w oczach kibiców i całej sportowej polski jednym wielkim żartem Prima Aprilisowym, okazały się prawdą 1 kwietnia. Tego dnia meczem Motor Lublin – ROW Rybnik zainaugurowano sezon roku 1990, a plotki okazały się prawdą..
Mecz RKS Motoru Lublin z ROW Rybnik zakończył się wynikiem 50:40, z czego aż 14 punktów dla gospodarzy zdobył Hans Nielsen, który wygrał aż cztery z pięciu wyścigów w których startował.