Mecz w Trzebinie dostarczył kibicom ogrom emocji. Zdecydowanie więcej powodów do radości mieli przyjezdni. Kiedy wydawało się, że 3 punkty powędrują do gospodarzy, wszystko obróciło się o 180 stopni.
Od samego początku atakował Motor. Stwarzał ataki pozycyjne i próbował zdominować MKS Trzebinię. Gospodarze z kolei nastawieni byli na grę z kontrataku, co w pierwszej połowie zdecydowanie się opłaciło. Podczas dominacji Motorowców, niespodziewanie gola zdobył Mateusz Stanek i to Trzebina cieszyła się z prowadzenia. Ekipa z Lublina, mimo wielu prób musiała zejść do szatni, przegrywając 1:0.
Po zmianie stron, obraz gry wyglądał bardzo podobnie. Motor atakował często, ale nie potrafił sfinalizować, stwarzanych przez siebie akcji i to gospodarze cieszyli się nieustannie z korzystnego wyniku. Dopiero w 90. minucie po zamieszaniu przy bramce gospodarzy, piłkę do siatki wpakował Artur Gieraga i wyrównał stan spotkania. Kiedy wszystko wskazywało na podział punktów, na bohatera spotkania wyrósł Dmytro Kozban, który w ostatnich sekundach zdobył bramkę na wagę trzech punktów. Żółto-Biało-Niebiescy wygrali zasłużenie, choć w bardzo dramatycznych okolicznościach.
MKS Trzebinia – Motor Lublin 1:2 (1:0)