Szczęścia zabrakło szczypiornistom Luxiony AZS UMCS Lublin. Ci także mają za sobą derbowe starcie, ale na terenie rywala, bo w Krakowie mierzyli się z tamtejszym AZS-em AGH. Lublinianie do domu wrócili na przysłowiowej tarczy, bo przegrali 24-35. Krakowianie to zaprawiony w bojach zespół, który udowodnił to na parkiecie. Lubelscy szczypiorniści dopiero zbierają to doświadczenie jako ligowy beniaminek, ale braku woli walki nie można im odmówić. Pokazuje to szczególnie wynik drugiej połowy, w której było 14-14 w bramkach.
Zabrakło nam pewności siebie. Pierwsza połowa to różnica 11 bramek, a druga na remis. Przez pierwsze 30 minut nie wyszliśmy z szatni. Wielu chłopaków nadal nie rozumie filozofii grania, którą Łukasz im wpaja i to powoduje problemy. Dodatkowo 25 niewymuszonych błędów to limit całej drużyny na 3 spotkania. Potrafimy grać, ale jeszcze nie zawsze potrafimy to pokazać. Z plusów czysto sportowych, to bronimy się fragmentami gry, gdzie gramy wzorowo i według założeń. Mimo dużego prowadzenia w pierwszej połowie odrobiliśmy 6 bramek z rzędu. Potem jednak znowu trafiła się seria błędów, która wszystko niweczyła. Na pewno nie zwieszamy głów, wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji i że na wszystko trzeba czasu – wyjaśnia kierownik lubelskiego zespołu, Karol Kołodziejczyk.
Lublinianie plasują się na ósmym miejscu w tabeli i teraz czeka ich chwilowa przerwa w rozgrywkach ligowych. Jest ona spowodowana przerwą reprezentacyjną, ale w jej trakcie Luxionę czeka mecz sparingowy z mocnym zespołem.
AZS AGH Kraków – Luxiona AZS UMCS Lublin 35-24 (21-10)
Luxiona: Gałaszkiewicz (6), Daniel (5), Batyra (4), Maciąg (2), Rycerz (2), K. Janicki (2), Pytka (2), Abramowicz (1), Grabowski, Pergoł, Puchała, Stachowicz, D. Janicki, Dziemiach, Drozd.
Źródło: AZS UMCS Lublin