W sobotę na Arenie Lublin miejscowy Motor podjął lidera tabeli III ligi gr. IV – Koronę II Kielce. Kibice oglądający spotkanie nie mogli narzekać na brak emocji i bramek – padło ich aż 8!
Zgromadzeni na stadionie kibice, nie musieli długo czekać na pierwsze trafienie. Już w 8. minucie po dośrodkowaniu Rodrigo Martineza piłkę do siatki posłał Artur Piróg – Korona wyszła na prowadzenie. Przyjezdni w dalszym ciągu częściej utrzymywali się przy piłce i kreowali groźniejsze akcje. Efektem tego było podwyższenie prowadzenia – po faulu bramkarza Motoru w polu karnym, podyktowaną jedenastkę pewnie wykorzystał Martinez. Druga bramka podrażniła piłkarzy z Lublina. Rozpoczęli zdecydowaną ofensywę, co przyniosło efekty już w 29. minucie – 8. bramkę tym sezonie zdobył Michał Paluch, pokonując pewnie bramkarza strzałem po ziemi. Zaledwie 4 minuty później piłkarze Motoru cieszyli się już z wyrównania. Po bardzo przyjemnej dla oka akcji, w sytuacji sam na sam znalazł się Ceglarz, który nie zmarnował doskonałej okazji. Mimo kończącej się pierwszej połowy, emocje wcale nie opadły. Po starcie na połowie przeciwnika Motor naraził się na niebezpieczną kontrę, którą wykorzystali bezwzględnie przyjezdni – w 44. minucie goście prowadzili 2:3. Jeśli ktoś opuścił swoje miejsce w doliczonym czasie pierwszej odsłony meczu, miał czego żałować – Motor wykorzystał błąd w defensywie Korony i w ostatnich sekundach doliczonego czasu wyrównał stan spotkania na 3:3.
Niecałe 10 minut po rozpoczęciu drugiej połowy Motor wyszedł po raz pierwszy w tym meczu na prowadzenie. Tomasz Swędrowski po wspaniałej akcji umieścił piłkę w siatce. Objęcie prowadzenia dodało żółto-biało-niebieskim skrzydeł. Próbowali różnych sposobów na podwyższenie wyniku, jednak zabrakło skuteczności. Nie obejrzeliśmy 5. bramki Motoru, za to w 67. minucie po indywidualnej akcji piłkarza Korony zawodnicy z Kielc mogli cieszyć się z wyrównania. Więcej bramek do końca spotkania już nie obejrzeliśmy. Pojawiały się próby z obu stron, ale zabrakło celnego wykończenia.
Motor Lublin – Korona II Kielce 4:4 (3:3)