Tenisiści stołowi ATS-u Akanza AZS UMCS Lublin walczą o utrzymanie na zapleczu ekstraklasy, ale na swojej drodze mierzą się z wyżej notowanymi zespołami. W sobotę w ramach akademickich derbów podjęli u siebie KU AZS Politechnikę Rzeszów, której ulegli 1-9.
Rywale z Rzeszowa to obecnie trzecia siła w lidze i liczą się w walce o awans. Tym samym w starciu w Centrum Kultury Fizycznej UMCS zawiesili wysoko poprzeczkę. Przyjezdni już po pierwszych grach singlowych wyszli na prowadzenie 4-0. Wiele setów kończyło się na przewagi, ale na korzyść właśnie rzeszowian. Najbliżej triumfu był Paweł Kozieł, który uległ ostatecznie Maciejowi Dominowi 2-3 (14-16, 9-11, 11-8, 11-7, 3-11). Przed sporym wyzwaniem stanął Radosław Chrześcian, bo walczył z Przemysławem Walaszkiem, a więc jednym z najskuteczniejszych graczy w całej lidze. Choć przegrał 1-3, to szczególnie w pierwszych trzech partiach wyraźnie postawił się przeciwnikowi (12-10, 10-12, 10-12, 5-11). Michał Galas również stoczył emocjonujy pojedynek zakończony 1-3 (11-8, 9-11, 7-11, 13-15), natomiast Jakub Witkowski nie miał większych szans w starciu z Patrykiem Dziubą (9-11, 4-11, 1-11).
Ostatnią nadzieją lublinian na powrót do gry były deble, ale i one ułożyły się po myśli gości. Duet Chrześcian–Witkowski przegrał 0-3 (9-11, 7-11, 10-12), a Kozieł i Galas ulegli 1-3 (5-11, 10-12, 11-4, 6-11). Pierwszy i jedyny mecz Mateusza Wardy zakończył się porażką 0-3 (2-11, 6-11, 5-11). Nie podołał również Chrześcian, który tym razem uznał wyższość Dziuby ulegając 0-3 (9-11, 7-11, 10-12). Blisko ogromnej niespodzianki było w pojedynku Witkowskiego z Walaszkiem. Lubelski tenisista wygrał dwie pierwsze partie, ale później niestety oddał inicjatywę rywalowi (13-11, 11-6, 5-11, 6-11, 5-11). Jedyny triumf dla Akanzy w tym meczu odniósł Galas, który po prawdziwym thrillerze pokonał Macieja Domina 3-2 (7-11, 10-12, 11-7, 11-7, 11-4). Lublinianie bardzo potrzebują punktów, aby utrzymać się w strefie barażowej. Obecnie zajmują 9. pozycję w tabeli, a przed nimi dwa spotkania do końca rundy zasadniczej.
Chłopaki dobrze weszli w mecz, natomiast wyniki w pierwszych seriach singlowych nie były pomyślne. Przegrywaliśmy 4-0 po dobrej grze tak naprawdę, w jednym meczu tylko Kuba zasłużył na przegraną, z kolei reszta chłopaków mogła spokojnie wygrać. To my mogliśmy prowadzić 3-1, ale stało się inaczej. Gry deblowe, które nastąpiły, były ostatnim realnym momentem przełamania. Tutaj niestety też nie wyszło. Morale w drużynie siadło i takiego meczu już nie da się wyciągnąć na dobry wynik – wyjaśnił Filip Grajewski, kierownik ATS-u Akanza AZS UMCS Lublin.
ATS Akanza AZS UMCS Lublin – KU AZS Politechnika Rzeszów 1-9
Akanza: Galas (singiel), Chrześcian, Kozieł, Witowski, Warda.