Podopieczni Delaine Swensona nie sprawili niespodzianki i zgodnie z przewidywaniami przegrali z Kraków Kings 12:31. Ta porażka sprawiła, że Tytani są bardzo poważnie zagrożeni degradacją do drugiej ligi.
Wynik wykrystalizował się już po pierwszej połowie, w czasie której Kings przejęli w pełni kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Efektem tego było prowadzenie 25:0, po skuytecznych przyłożeniach Michała Dybowicza i Kacpra Kącika oraz celnych kopach Marcina Masłonia.
Wysokie prowadzenie pozwoliło liderowi drugiej ligi nieco rotować składem. Na boisku zobaczyliśmy rezerwowych, którzy spisywali się poniżej oczekiwań. Lublinianie wykorzystali to i nieco odrobili straty. Piłkę w polu punktowym krakowian udało się przyłożyć Bartłomiejowi Trubajowi i Nathanowii Lee.
Tytani Lublin – Kraków Kings 12:31 (0:6, 0:19, 0:0, 12:6)
Tytani: Grosman, Majewski, Trubaj, Dmytrak, Włodarczyk, Graczyk, Żukowski, Wójcik, Kramarz, Graboś, Madej, Marzec, Bogusz, Guszal, Kiciński, Czeranowski, Frączek, Szabelski, Piędzia, Krzeszowski, Żelazowski, Burył, de Courtivron.
Kings: Łodziński, Mościcki, Bezwierchny, Bywalec, Dybowicz, Korpak, Kącik, Klonowski, Cyganik, Wantuch, Dulęba, Szarek, Pazera, Gofroń, Janda, Satkowski, Świechowicz, Białobrzeski, Masłoń, Bukowsiec, Klisiewicz, Volkmar, Janowski
Sędziował: Żołądek. Widzów: 200.