Tytani coraz bardziej zbliżają się do spadku z pierwszej ligi. Porażka z Gliwicami sprawiła, że sytuacja jest niemal krytyczna.
Spotkanie rozstrzygnęło się już na samym początku. Lions przeprowadzili skuteczne ataki, które pozwoliły im złapać bezpieczny dystans punktowy – po pierwszej kwarcie prowadzili 0:14. Później kontrolowali już tylko przebieg spotkania. Lublinian było stać jedynie na honorowe przyłożenie.
– Byliśmy w stanie zagrać z Lions jak równy z równym. Niestety zabrakło konsekwencji w ataku, a i formacji obrony przydarzyło się nam kilka poważnych błędów. Nie potrafimy w ofensywie wykorzystywać naszych dobrych odbierających. Na pewno też brak zawieszonego Antwana Wallace’a nie pomógł nam konstruować dobrych serii ofensywnych. Mimo słabych wyników przeciwnicy muszą się z nami liczyć, bo nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa – skomentował na stronie www.plfa.pl Paweł Burył, cornerback Tytanów Lublin.
Tytani Lublin – Gliwice Lions 7:35 (0:14, 0:7, 0:7, 7:7)
fot. tytanilublin.pl