Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin pokonała przed własną publicznością drużynę PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski 90-85. Najskuteczniejsza na parkiecie była podkoszowa gości ‒ Kahleah Copper (25).
Gospodynie od początku narzuciły swój styl. Wynik akcją “2+1” otworzyła Ama Degbeon. Co prawda odpowiedziała “za trzy” Annamaria Prezelj (3-3), ale szybko tym samym po drugiej stronie boiska popisała się Agnieszka Szott-Hejmej (6-3). Pszczółki zaczęły budować przewagę. Ta po czterech minutach gry wynosiła już dziesięć oczek (15-5). W dalszej części pierwszej kwarty gorzowianki próbowały gonić wynik, ale przy tym faulowały. Wolne na punkty pewnie zamieniały Alexis Peterson i Julia Adamowicz. Przed drugą odsłoną lublinianki wygrywały 24-16.
Jednak po powrocie na parkiet akademiczki chciały zbyt szybko kończyć swoje akcje. Piłka nie chciała wpadać, a ich nieskuteczność wykorzystywały przyjezdne. Po trafieniu Prezelj było tylko 24-22. Dwóch minut potrzebowały Pszczółki, aby zdobyć pierwsze punkty. Rozkręciła się Agnieszka Szott-Hejmej, która dwukrotnie ustrzeliła “trójkę” (30-22). Po dobrym początku przyjezdne zacięły się. Odblokowała je Prezelj (30-24). Drużyny nie błyszczały skutecznoścą w ataku. Różnica punktowa utrzymywała się. Przy stanie 35-28 o przerwę poprosił szkoleniowiec Enei ‒ Dariusz Maciejewski. Jednak ta nie wpłynęła znacząco na obraz gry. Nadal gorzowianki traciły kilka oczek. Swoją obecność na boisku “trójką” zaznaczyła Adamowicz (38-29). Wydawało się, że Pszczółki mogą odskoczyć, ale błędy własne stworzyły szansę na odrobienie dystansu dla Gorzowa. Tak też się stało. Po dwóch wolnych Zhosseliny Maigi było tylko 40-38. Za chwilę z dystansu trafiła Laura Juskaite i to zawodniczki z lubuskiego objęły prowadzenie (40-41). Ostatni akcent należał jednak do gospodyń, które za sprawą Amy Degbeon i Jovany Popovic schodziły do szatni z przewagą trzech oczek (44-41).
Zmiana stron lepiej podziałała na gości. Gorzów po dwóch minutach gry odrobił straty z nawiązką (44-47). Pszczółki miały kłopot ze skutecznością. Przełamanie z linii osobistych dała Peterson (46-47). Ten bodziec pobudził miejscowe. Po “trójce” Adamowicz lublinianki wygrywały 52-47. Wyróżniającą postacią w tym fragmencie była Giedrė Labuckiene. Ale były to chwilowe zrywy. Żadna z ekip nie potrafiła utrzymać wypracowanej przewagi, nieustannie wymieniając się prowadzeniem. Na półmetku trzeciej kwarty mieliśmy remis 54-54. W końcówce przewaga zaczęła przechodzić na stronę Lublina. Ładną akcję akademiczek rzutem z dystansu zakończyła Popovic (63-57). Na zegarach zostało nieco ponad dwie minuty. W nich różnica się utrzymała i przed decydującą odsłoną na tablicy wyników widniał rezultat 69-63.
Ostatnia kwarta zaczęła się od dwóch wolnych. Wykorzystała je Kahleah Copper (69-65). Enea zbliżyła się na dwa oczka (69-67), ale do akcji wkroczyła Agnieszka Szott-Hejmej (73-67). Trener przyjezdnych wziął czas. Po nim jego podopieczne zniwelowały dystans (77-75). Zaczęły wpadać “trójki”. Swoje trafienia dokładała Copper. Po czterech minutach znowu był remis (77-77). Tym razem przerwę wykorzystał trener Szewczyk. Po niej miejscowe odskoczyły. Głównie za sprawą rzutów wolnych. Na około trzy minuty przed ostatnią syreną prowadziły 83-79. Wynik jednak nadal był sprawą otwartą. Ważną postacią w zespole z Lublina była Popovic. Po drugiej stronie brylowała Copper. Ciśnienie lepiej wytrzymały Pszczółki, które wygrały 90-85.
Źródło: AZS UMCS Lublin. fot. Michał Piłat. Autor: Kamil Wojdat