Młode szczypiornistki z Lublina przebojem wdarły się do 1/8 finału Mistrzostw Polski. Kolejny etap zostanie rozegrany w hali XXX Liceum Ogólnokształcącego im. ks. Jana Twardowskiego w Lublinie.
Lublinianki w 1/16 finału Mistrzostw Polski Juniorek Młodszych nie miały łatwego zadania. Mierzyły się z mocnymi zespołami z Kwidzyna, Radzymina i Łodzi. – Generalnie mówi się, że nasza grupa w 1/16 była bardzo trudna. Dziewczyny z Radzymina wygrały baraże w mazowieckim, a to silny region. Trzeci zespół z Pomorza to równie mocna ekipa. Dziewczyny z Łodzi to z kolei gospodynie, które w zeszłym roku były wicemistrzyniami w kategorii “młodziczka”, więc także prezentują dobry poziom. To były mocne, wyrównane mecze. Dużo się działo. Do ostatniej chwili ważyły się losy awansów. W innych grupach było więcej outsiderów, którzy przegrywali nawet dwudziestoma bramkami. Nasza grupa była mocna i zdecydowanie bardziej wyrównana – przyznaje trener juniorek młodszych MKS Lublin, Wojciech Bracław.
Biało-zielone wygrały wszystkie trzy spotkania i awansowały do kolejnej rundy z pierwszego miejsca. Początek jednak nie zwiastował tak dobrego wyniku. Lublinianki zaczęły od spotkania z KPR-em ROKiS Radzymin. Do przerwy przegrywały 9:13. W drugiej połowie jednak odrobiły straty i wygrały 24:22. – Ten pierwszy mecz z Radzyminem nam w pierwszej połowie się nie układał. Presja zrobiła swoje. W poprzednim turnieju, gdy moje podopieczne mierzyły się ze starszymi zespołami w ramach rozgrywek Mistrzostw Polski Juniorek, grały bez presji i nikt od nich niczego nie wymagał. Tym razem już to obciążenie było widoczne. Ja oczywiście staram się tonować te nastroje – mówi szkoleniowiec zespołu z Lublina.
Kolejnym rywalem MKS-u był zawsze mocny MTS Kwidzyn. Tym razem jednak od początku tego spotkania jasne było, kto na koniec cieszyć się będzie z wygranej. Po dziesięciu minutach młode lublinianki wypracowały sobie przewagę na poziomie sześciu goli (8:2). Do przerwy prowadziły 16:8, by zakończyć mecz rezultatem 34:18. Na koniec łódzkiego turnieju biało-zielone mierzyły się z gospodyniami. ChKS Łódź po pierwszej połowie tracił do przyjezdnych tylko jedno trafienie (10:11). Ostatecznie jednak drużyna z Lublina pewnie zwyciężyła 29:20 i zapewniła sobie rolę gospodarza w kolejnej fazie rozgrywek.
– Własna hala na pewno będzie naszym dużym atutem. Trenujemy w niej na co dzień, więc będzie nam nieco łatwiej. Niestety nie udało się załatwić niczego większego. Wiemy, że będzie duże zainteresowanie, ale mnogość wydarzeń sportowych w Lublinie w tym okresie nieco utrudniła nam działania w tym zakresie. Dzielnie walczyła wiceprezes Sabina Włodek, ale ostatecznie zagramy w hali XXX L.O. – tłumaczy trener Bracław.
Mecze 1/8 finału Mistrzostw Polski Juniorek Młodszych zostaną rozegrane w Lublinie, Kielcach, Dopiewie i Brodnicy. Pierwsze mecze zaplanowano na 19 kwietnia. – Mamy trzy tygodnie na wylizanie ran. Wracają do nas zawodniczki kontuzjowane, których zabrakło w Łodzi. Liczę na to, że będą stanowić wzmocnienie – komentuje opiekun drużyny lubelskich juniorek młodszych.
MKS Lublin walkę o ćwierćfinał zainauguruje w piątek 19 kwietnia starciem z UKS Startem Pietrowice Wielkie. Początek zaplanowano na godzinę 18:00. Następnego dnia o godzinie 17:00 lublinianki staną naprzeciwko ekipy SPR Gdynia. Lubelskie zmagania zakończą w niedzielne południe spotkaniem z MKS Victorią Świebodzice. – Świebodzice to tegoroczny mistrz Polski Juniorek. Często konfrontujemy się z tą drużyną w walce o najwyższe laury. Teraz jednak jesteśmy w uprzywilejowanej sytuacji, bo tych starszych zawodniczek, które kreowały w Świebodzicach grę, już nie ma. Wyszły z tej kategorii wiekowej. Gdynia natomiast to fajny zespół. Są tam trzy zawodniczki z lubelskiego SMS-u. Drużyna z Pietrowic Wielkich to wielka niewiadoma. Nie znamy tego zespołu. Nie sparowaliśmy z nimi – podsumowuje trener Wojciech Bracław.
Źródło: MKS Lublin