AZS UMCS Lublin pokonał przed własną publicznością groźną Łaskovię 3:0. Pierwszą przegraną poniosła za to Tomasovia
Od początku meczu atutem gospodyń była zagrywka. Szybko udało się uciec na 4:1, a później Akademiczki wygrywały już 11:5. Ostatecznie w pierwszym secie podopieczne Jacka Rutkowskiego pokonały rywalki do 21. Druga odsłona zaczęła się podobnie, bo lublinianki prowadziły nawet 4:0. Później zdecydowanie lepiej prezentowały się jednak przyjezdne, które odrobiły straty i uciekły na 10:8. Seria błędów siatkarek Łaskovii spowodowała jednak, że AZS UMCS ponownie wyszły na prowadzenie i ta część zawodów skończyła się wynikiem 25:21. W trzeciej odsłonie przyjezdne wygrywały 20:17. W kluczowym momencie świetnie spisały się jednak Izabela Wszoła i Sylwia Obszyńska, dzięki czemu gospodynie zwyciężyły 26:24.
– Cieszymy się z kolejnej wygranej. Każda z dziewczyn dołożyła swoją cegiełkę do tego sukcesu. Tworzymy zgraną paczkę i widać to w naszych poczynaniach. Rywalki wysoko zawiesiły poprzeczkę, ale my byliśmy skoncentrowani od początku meczu – ocenia na klubowej stronie internetowej trener Jacek Rutkowski.
W Tarnowie Tomasovia goniła wynik, bo dwukrotnie przegrywała w setach. Udało się doprowadzić do tie-breaku i wywalczyć jeden punkt. Niestety w decydującej partii AZS PSZW zwyciężył aż 15:7.