24 maja 1980 był dniem absolutnie wyjątkowym dla każdego piłkarskiego kibica w Lublin. Drużyna RKS Motor Lublin po zwycięstwie nad Rakowem Częstochowa 1:0 awansowała do I ligi. Był to najważniejszy punkt w roku 30-lecia powstania klubu.
Blisko 20 tysięcy widzów zebranych w sobotę na stadionie przy al. Zygmuntowskich zgotowało piłkarzom Motoru wielką owację z okazji ich awansu do I ligi. Tuż po końcowym gwizdku arbitra Mieczysława Wójcika z Krakowa, kibice gromadnie wypełnili boisko. Widok był wzruszający.
Motor zagrał wówczas w składzie: Kalinowski – Fiuta, Chaberek, Dębiński. Wójtowicz – Mącik, Pop, Świętek (Jagiełło), Wiater – Przybyła (Kowalski), Lorenc.
Piłkarze wielokrotnie podrzucani byli w górę, całowano ich, ściskano, wysoko fruwał nad głowami kibiców uszczęśliwiony trener Waligóra, współtwórca sukcesu drużyny Motoru, człowiek, który w ostatnim czasie zdobył sobie w Lublinie zasłużoną, wielką popularność.
Zmęczeni, ale szczęśliwi byli piłkarze Motoru, którzy w otoczeniu kibiców wędrowali do szatni.
Wśród osób, które najwcześniej złożyli gratulacje piłkarzom i trenerowi był dyrektor naczelny Fabryki Samochodów Ciężarowych inż. Henryk Pawłowski, przedstawiciele władz lubelskiego sportu, działacze OZPN. Gdy ostygły emocje, po meczu odbyła się mini-konferencja prasowa z udziałem trenerów obydwu drużyn, sędziego oraz licznego grona dziennikarzy.
Trener Waligóra m.in. powiedział: Byłem zbudowany dobrą postawą drużyny Rakowa, która grała mądrze, wybijała mój zespół z rytmu, zwalniała grę, czasem nieźle przeprowadzała kontrataki. Proszę mi wierzyć, że wszyscy piłkarze Motoru chcieli zagrać możliwie jak najlepiej. W praktyce nie wszystko się to udało. Trochę byli spięci psychicznie, bo wiedzieli co szykuje się na stadionie.
Zwycięską bramkę zdobył w siódmej minucie meczu Bolesław Mącik, uznany przez dziennikarzy za najlepszego piłkarza tego spotkania. Do miana tego konkurował z Mącikiem zawodnik Rakowa Krzysztof Gawlik.
źródło: Kurier Lubelski, R. 24 nr 117 (26 maja 1980)