Kinga Kołosińska i Monika Brzostek po raz trzeci w tym sezonie zagrały w 1/8 finału podczas turnieju elitarnej Major Series. Do szwajcarskiego Gstaad zawodniczki AZS UMCS TPS Lublin pojechały bezpośrednio z Holandii, gdzie rywalizowały w mistrzostwach świata. Po dobrej grze i komplecie wygranych w fazie grupowej odpadły jednak w 1/16 finału.
Zawodniczki kiepsko rozpoczęły rywalizację w Major Series. W dwóch pierwszych meczach fazy grupowej zaliczyły komplet porażek, nie zdobywając nawet seta. Na usprawiedliwienie trzeba dodać, że rywalizowały z wyżej notowanymi przeciwniczkami. Jednak zarówno w spotkaniu z Kanadyjkami Heather Bansley/Sarah Pavan, jak i przeciwko Szwajcarkom Nadine Zumkehr/Joana Heidrich zagrały słabo, nie mając wiele do powiedzenia w trakcie rywalizacji.
W meczu ostatniej szansy Kołosińska i Brzostek grały z parą Miller Pata/Linline Matauatu z Vanuatu. Grające tym razem w roli faworytek Polki bez większych problemów okazały się lepsze od egzotycznych przeciwniczek i rzutem na taśmę awansowały do kolejnej fazy rozgrywek.
W 1/16 finału los połączył ich z doskonale znanym sobie duetem Lauren Fendrick i Brooke Sweat. Amerykanki, które zatrzymały nasze reprezentantki na tym samym etapie mistrzostw świata tym razem zagrały nieco słabiej.
W pierwszym secie były lepsze do 13. W drugim przeciwniczki podjęły walkę, lecz tylko do połowy partii. Później przewagę zdobyły nasze zawodniczki i spokojnie trzymając wynik, wygrały do 16.
W kolejnym etapie zawodów Kołosińska i Brzostek graly z Laurą Ludwig i Kirą Walkenhorst. Wyżej rozstawione Niemki grały jako faworytki, ale wydawało się, że są do pokonania. Niestety, tego dnia były jednak w lepszej formie. Gładko zwyciężyły w obu setach do 14 i 13. Tym samym już po raz trzeci w tym sezonie nasze siatkarki uplasowały się w najbardziej prestiżowej serii na dziewiątej pozycji.