Start Lublin to drużyna o niemal siedemdziesięcioletniej historii i tradycji medalowej w rywalizacji wielu dyscyplin. Do sekcji wiodących należały jednak: lekkoatletyka i koszykówka. Pierwszy, historyczny sukces sekcja koszykówki odniosła w 1965 r., kiedy to drużyna pod wodzą trenera Zdzisława Niedzieli zdobyła brązowy medal Mistrzostw Polski.
Udany sezon 1964/1965 Start Lublin kończył niepewnością względem znalezienia się w strefie medalowej. Przed ostatnim spotkaniem z AZS Toruń jedynie garstka kibiców wierzyła w ostateczny sukces swoich ulubieńców. Według ówczesnych obserwatorów mecz ten na długo pozostać miał w pamięci wszystkich fanów basketu w Lublinie..
Mecz o wielką stawkę rozpoczął się dla gospodarzy bardzo dobrze. Drużyna prowadziła swoją grę spokojnie i bardzo swobodnie, przez co z łatwością przychodziło im zdobywanie kolejnych punktów. Już w piątej minucie spotkania prowadzili 12:3, a w 15 min. 41:21. Już wtedy kibice zaczęli skandowanie hasła: „Seta, seta, seta”, mając na myśli zdobycie przez czerwono – czarnych stu punktów.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się imponującym wynikiem 107 : 74 (52:31).
Punkty dla Startu zdobyli: Jargiełło (27), Postój (26), Górnicki (20), Bylica (16), Nosowski (12), Rouppert (4), Zaworski (2).
Trener Zdzisław Niedziela po zakończonym spotkaniu mówił: „Z AZS Toruń mamy dawne porachunki. Zaważył tu niewątpliwie mały, ale dla nas istotny szczegół. Przed meczem w Toruniu w I rundzie, podczas rozgrzewki dawano nam inne piłki. Gdy rozpoczął się mecz graliśmy znowu inną piłką. To nas trochę zdenerwowało. Teraz drużyna nastawiła się, że w sportowy sposób potrafi udowodnić, kto jest lepszy. A ponadto graliśmy bez jakiegoś obciążenia psychicznego, bez wielkiej odpowiedzialności za wynik. Dziękuję koszykarzom za świetną postawę. Jestem uradowany z pięknego wyniku. Zajęta ostatecznie wysoka lokata, to mój największy sukces w 12-letniej karierze trenera. Przed rozpoczęciem rozgrywek zakładaliśmy sobie, że jeśli zajmiemy szóste miejsce, to będzie już dobrze. Powiodło się znacznie lepiej. Teraz trzeba się cieszyć, zwłaszcza, że takiej sztuki nie dokonała żadna drużyna w historii lubelskiego sportu.
Ostatecznie tytuł Mistrza Polski zdobył Śląsk Wrocław przed Wisłą Kraków i Startem Lublin.
W podpisie pod zdjęciem jest błąd. Nie było takiego zawodnika jak E.Pryszcz. Był natomiast Edmund Czerwiński, na którego koledzy mówili Pryszcz. Na zdjęciu jest to zawodnik z nr 12. Wiem, bo w latach 60/70-tych chodziłem na mecze koszykówki w Lublinie.
Z koszykarskim pozdrowieniem.
Krzysztof Link.