Po remisie z Widzewem i zwycięstwie nad Zagłębiem Sosnowiec, piłkarze klubu Motor Lublin pewnie podchodzili do kolejnego spotkania w którym ich przeciwnikiem miał być Lech Poznań. Przy obecności dwudziestu tysięcy kibiców zgromadzonych na trybunach stadionu przy al. Zygmuntowskich piłkarze Fabryki Samochodów Ciężarowych nie zawiedli i odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo 2:1.
Motor rozpoczął spotkanie w innym niż zazwyczaj ustawieniu: z trzema zawodnikami w drugiej linii i trzema napastnikami, co w konsekwencji w oczywisty sposób wpłynęło na urozmaicenie przebiegu ataków i kontrataków, jednocześnie pozostawiając lukę w środku pola.
Pierwsza połowa przebiegała pod wyraźne dyktando gospodarzy. Narzucając swoje tempo gry i przeprowadzając serię ataków, uniemożliwili Lechitom granie skutecznych kontr. Pierwszy cios na Lecha spadł już w piątek minucie, za sprawą bramki zdobytej przez Andrzeja Popa. Kibice oczekiwali gradu goli, niestety Motor zawodził skutecznością i ta część spotkania zakończyła się skromnym prowadzeniem 1:0.
Druga połowa rozpoczęła się od ambitnej postawy gości dla których bramkę głową w 51 min. zdobył Kasalik. Dwie minuty później prowadzenie gospodarzom zapewnił Marek Komosa. Jak się okazało, była to ostatnia bramka tego popołudnia. Motor zanotował już trzecie z rzędu spotkanie „o punkty” bez porażki.
Po meczach mówili:
Trener Bronisław Waligóra: Pozornie zdawać by się mogło, że Lech był łatwym przeciwnikiem, ale chciałbym podkreślić, że wcale łatwo się nie gra z drużyną, która potrzebuje punktów. Gdybyśmy w pierwszej połowie wykorzystali kilka sytuacji, wynik mógłby być wyższy. Lech mi się podobał, ale uważam, że zasłużenie wygraliśmy różnicą jednej bramki. Nasz zespół jest na dorobku – wyciągamy wnioski z pierwszej rundy i myślę, że już nie powtórzą się takie mecze jak z Legią czy Wisłą.
Trener kadry młodzieżowej Waldemar Obrębski: Motor wygrał zasłużenie, stosując grę z pierwszej piłki. Największym mankamentem tej drużyny jest gra na obydwu polach karnych. Gdyby napastnicy Motoru byli bardziej skuteczni, mogło paść dużo więcej bramek, natomiast gdyby lechici mocniej przycisnęli, to Motor straciłby zapewne też niejedną bramkę.
Drużyny zagrały w składach:
Motor Lublin: Opolski, Wójtowicz, Chaberek, Szczeszek, Fiuta, Dębiński, Szczeszak, Walczak, Pop (zastąpiony w 70 min. przez Wiatera), Mącik, Przybyła (zastąpiony w 70 min. przez Jagiełłę), Kamosa, Lorenc
Trener: Bronisław Waligóra
Lech Poznań: Mowlik, Pawlak, Szewczyk, Woliński, Barczak, Oblewski (zastąpiony w 65 min. przez Platę), Krzyżanowski (zastąpiony w 46 min. przez Marcinkowskiego), Kasalik, Skurczyński, Chojnacki, Szpakowski
Trener: Wojciech Łazarek
RKS Motor Lublin – Lech Poznań 2:1 (1:0)
Bramki dla Motoru zdobyli: Andrzej Pop w 5 min., Marek Komosa w 53 min.
Bramki dla Zagłębia zdobyli: Jerzy Kasalik w 51 min.,
Sędziował: Wiesław Bartosik z Krakowa
Widzów: 20 tysięcy
Po pierwszej kolejce rundy wiosennej Motor zajmował ósmą pozycję w tabeli. Liderem pozostawał Widzew Łódź, przed Legią Warszawa i Szombierkami Bytom. Tabelę zamykała Odra Opole, przed Lechem Poznań i Górnikiem Zabrze.
W następnej kolejce Motor Lublin zmierzyć się miał „u siebie” z Odrą Opole nad którą w rundzie jesiennej zwyciężył.
Zapraszamy do lektury pozostałych artykułów z serii: „Pierwszy sezon RKS Motoru Lublin w ekstraklasie”.
Wkradły się dwa błędy do składu. Szczeszek bo nie ma takiego piłkarza, jest Szczeszak. A Dębiński nie grał w tym meczu.