Wkroczyliśmy w decydującą fazę Akademickich Mistrzostw Polski w koszykówce kobiet i mężczyzn. Wiemy już, kto awansował do strefy medalowej, a kto w tym roku musiał obejść się smakiem.
Na ten moment długo wyczekiwaliśmy, bo runda grupowa dobiegła końca. Rozpoczęła się faza, w której nie ma miejsca na błędy, jeśli marzenie o medalu chce się urzeczywistnić. W starciu Politechniki Gdańskiej z AGH Kraków potrzebna był dogrywka, bo po regulaminowym czasie gry mieliśmy remis 46-46. Doliczony czas gry upłynął już pod dyktando koszykarek z Gdańska, która po końcowej syrenie prowadziły 52-46. W półfinale zameldowała się również uczelnia techniczna z drugiego krańca Polski, czyli Politechnika Krakowska. Wygrała ona 72-39 z AWF-em Warszawa, choć końcowy wynik nie oddaje tego, jak bardzo wyrównaną walkę oglądaliśmy przez pierwsze dwie kwarty. Do szatni bowiem zespoły zeszły przy stanie 32-30.
Trochę nie mogłyśmy swego rytmu odnaleźć i za słaba była nasza obrona. Zaczęliśmy agresywniej bronić, a dzięki temu udało nam się trochę odjechać w tej drugiej połowie. Przyjechałyśmy tutaj z konkretnym celem. Oczywiście też, żeby się bawić, ale chcemy osiągnąć jak najwyższe miejsce i do tego dążymy przez cały ten czas. Każda drużyna przyjechała tutaj, żeby walczyć. Dziewczyny nie poddają się, są ambitne i pokazują to na boisku. Poziom jak na rozgrywki akademickie jest bardzo wysoki i myślę, że możemy pooglądać trochę dobrej koszykówki. Atmosfera jest tutaj fantastyczna i świetnie się przy tym bawimy – podkreśla zawodniczka Politechniki Krakowskiej, Weronika Woźniak.
Obrończynie tytułu z AMW Gdynia się nie zatrzymują, a tym razem ich wyższość musiał uznać Uniwersytet Łódzki (57-68). Zwycięstwo nie przyszło im jednak łatwo, szczególnie że łodzianki postawiły się im w trzeciej kwarcie i odrobiły większość strat. W ostatnich ośmiu minutach gdyńska drużyna wykorzystała swój potencjał kadrowy i przypieczętowały triumf, chociaż pochwały należą się także zespołowi z Łodzi, który walczył do końca pomimo wielu kontuzji w składzie. Starciem do jednego kosza można określić spotkanie Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu z Uniwersytetem Warszawski, gdyż górą w każdej kwarcie były poznanianki, co miało odzwierciedlenie w końcowym wyniku (84-54).
Jeżeli chodzi o zmagania panów, to śmiało można stwierdzić, że ten dzień należał do uczelni technicznych. Politechnika Gdańska wygrała z AGH Kraków 82-67 i obowiązkowo należy wymienić nazwisko Bartosza Jankowskiego, który był autorem 32 punktów dla ekipy z pomorza. Złoci medaliści z minionej edycji z Politechniki Opolskiej postawili kolejny krok w kierunku mistrzostwa, bo w ćwierćfinale pokonali ALK Warszawa 75-66.
Sporo niespodzianką było to, co wydarzyło się w starciu pomiędzy Uniwersytetem Gdańskim a Uniwersytetem Rolniczym w Krakowie. Po trzech odsłonach gdańszczanie wygrywali 53-44 i wydawało się, że bez większych problemów utrzymają wypracowaną zaliczkę. Wtedy jednak zawodnicy z Krakowa wprawili w osłupienie wszystkich kibiców zebranych na trybunach, bo rzucili się w szaleńczą pogoń, która zakończyła się sukcesem. Wygrali 69-62 i tym sposobem w kapitalnym stylu wywalczyli awans do półfinału.
Przegrywaliśmy, ale egzekwowaliśmy zagrywki tak, jak mówił nam trener. Staraliśmy się jak najlepiej wykorzystać nasze atuty, chociaż na początku meczu było nam bardzo ciężko. Przez trzy kwarty byliśmy trochę zamurowani, nic nam nie wpadało. Szala zwycięstwa w końcówce przechyliła się na naszą stronę i udało nam się dowieźć to zwycięstwo do końca. Jesteśmy w finałowej czwórce i bardzo się z tego powodu cieszymy – pomeczowej radości nie ukrywał Maksymilian Jakubek, zawodnik Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
Do finałowej czwórki w drabince panów dołączyła także AMW Gdynia, która zwyciężyła w starciu z Uniwersytetem Łódzkim 83-64. Akademiccy wicemistrzowie z minionej edycji każdą kwartę zakończyli z dodatnim bilansem, a swoją przewagę zarysowali szczególnie w czwartej odsłonie, którą wygrali jedenastoma punktami. Na podobne emocje liczymy także w niedzielę podczas ostatniego dnia Akademickich Mistrzostw Polski w Lublinie.
Źródło: AZS UMCS Lublin Fot. Elbrus Studio Autor: Rafał Małys