Po dwóch remisach: z Zagłębiem Sosnowiec oraz Lechem Poznań i zwycięstwie nad Odrą Opole, Motor poczuł smak porażki w spotkaniu z Arką Gdynia. W obecności 12 tysięcy kibiców zgromadzonych na gdyńskim stadionie Motor uległ stosunkiem bramek 2:1. W meczu tym nie zabrakło pięknych akcji, niewykorzystanych szans oraz wybitnej gry aktorskiej piłkarza Arki.
Pierwsza porażka lubelskich piłkarzy w najwyższej klasie rozgrywkowej miała miejsce 30 sierpnia 1980 r. Mecz zakończył się wynikiem 2:1, a jedyną bramkę dla Motoru zdobył Mącik.
Spotkanie w obecności tłumu 12 tysięcy kibiców Arki rozpoczął się spokojnie, choć gospodarze głodni pierwszego zwycięstwa w sezonie, od pierwszych minut dawali do zrozumienia “Motorowcom”, że czeka ich niezwykle ciężki bój. Raz za razem przekonywał się o tym Kalinowski, na którego bramkę gdyńscy piłkarze: Korynt, Dybicz i Miszewski przypuścili zmasowany atak. Sytuacja ta nie mogła zakończyć się inaczej jak bramką lub sprowokowaniem rzutu karnego, który w 24 min. po faulu Dębińskiego na Koryncie wykorzystał doświadczony na ekstra klasowych arenach Zbigniew Byliński. Rzut karny był co najmniej dyskusyjny. Tomasz Korynt znany był ze swoich umiejętności symulowania i “nabierania” sędziego. Udało mu się to i tym razem..przewracając się o własną nogę. Pomyłka sędziego była tak ewidentna, że przyznał ją podczas konferencji prasowej komisarz ligi.
Piłkarze Motoru nie dali jednak za wygraną i już 8 minut później po doskonałym dośrodkowaniu Lorenca, Mącik skierował głową piłkę do siatki bezradnego w tej sytuacji Żemojtela.
Końcówka pierwszej części spotkania przebiegała jednak pod dyktando Arki Gdynia. 4 minuty przed końcem po centrze Kwiatkowskiego i błędzie lubelskich obrońców, piłkę przejął Dybicz i strzelił obok bezradnego Kalinowskiego.
Druga połowa była grą błędów i niewykorzystanych okazji. Jedna z najciekawszych akcji miała miejsce w 65 minucie, kiedy to po Mącik fatalnie spudłował z odległości 13 metrów będąc sam na sam z bramkarzem. Wydawało się, że ten sam zawodnik zyskał wspaniałą okazję do zrehabilitowania się podczas sprowokowanego przez Lorenca faulowanego przez Pietrzykowskiego, jednak Mącik nieszczęśliwie strzelił płasko i niezbyt silnie tuż obok prawego słupka bramki Żemojteja.
Przez ostatnie 25 minut gospodarze nie przeprowadzili żadnego groźnego ataku na bramkę Kalinowskiego, skupiając się główne na obronie uzyskanej już przewagi bramkowej.
Na boisko wybiegli:
W drużynie Arki: Żemojtej – Pietrzykowski, Możejko, Bieliński, Bochentyn, Dybicz, Miszewski, Kupcewicz – Krzewicki, Korynt, Kwiatkowski (od 76 min. Sobczyk).
Trener: Stanisław Stachura
W drużynie Motoru: Kalinowski – Szczeszak, Chaberek, Dębiński, Wójtowicz – Pop (od 46 min. Jagiełło), Cypka, Fiuta, Mącik – Lorenc, Przybyła (od 76 min. Świętek).
Trener: Bronisław Waligóra
Sędziował: Kazimierz Mikołajewski
MZKS Arka Gdynia – RKS Motor Lublin 2:1 (2:1)
Bramki dla Arki zdobyli: Byliński (w 24 min. z rzutu karnego) i Dybicz (w 41 min.)
Bramkę dla Motoru zdobył: Mącik (w 32 min.)
Po czwartej kolejce Motor Lublin spał na ósme miejsce w tabeli piłkarskiej I ligi. Liderem rozgrywek były Szombierki Bytom przez Widzewem Łódź i Ruchem Chorzów. Tabelę zamykał Śląsk Wrocław za Odrą Opole i ŁKS Łódź.
W następnej kolejce Motor zmierzyć się miał u siebie z piłkarzami ŁKS Łódź.