KPR Gminy Kobierzyce rozegrał niemal perfekcyjny mecz i pokonał na własnym boisku MKS FunFloor Lublin. Lublinianki przegrały z wicemistrzyniami Polski 24:31 i zaliczyły pierwszą porażkę w sezonie 2024/2025.
– W tym meczu kluczowe będą szczegóły – mówiła przed spotkaniem trenerka gości, Edyta Majdzińska. Tych detali, które zagrały na korzyść gospodyń w ligowym hicie, było więcej, niż można było się tego spodziewać przed jego rozpoczęciem. Były jednak też takie, które grały na korzyść rywalek zespołu z Lublina na długo przed samym meczem. Na początku starcie było jednak bardzo wyrównane. Ze wskazaniem na gości. Im dłużej trwało, tym bardziej zaskakiwały miejscowe.
Pierwsza akcja zakończyła się rzutem Aleksandry Rosiak. Wiktoria Saltaniuk obroniła, ale po chwili musiała wyciągnąć piłkę z siatki po próbie Szimonetty Planety. Pod koniec trzeciej minuty Rosiak znów miała okazję, lecz najpierw została sfaulowana, a potem trafiła prosto w golkiperkę z Kobierzyc. Wyrównała Anastasiya Melekestseva, a zaraz po niej trafiały Aleksandra Tomczyk i Magdalena Drażyk. Popularna „Tomek” szybko zdobyła kolejne dwa gole i w szóstej minucie MKS FunFloor prowadził 4:2. W końcu swego dopięła też Rosiak, ale gospodynie nie pozostawały dłużne. Drugiego gola rozgrywająca biało-zielonych zdobyła po koźle na początku dziesiątej minuty meczu. Jej zespół prowadził 6:3. Kolejne minuty lublinianki grały w osłabieniu, bo Mariolę Wiertelak nieprzepisowo usiłowała zatrzymać Magda Balsam. „Kobierki” zdołały uzyskać kontakt (5:6).
Szimonetta Planeta tuż przed upływem pierwszego kwadransa znów trafiła do bramki, mimo podwójnego krycia. Gospodynie miały okazję, by zdobyć bramkę kontaktową, lecz fenomenalna interwencja Pauliny Wdowiak zatrzymała rzut Marioli Wiertelak. Trener gości poprosił o czas. – Więcej akcji. Odważna gra jeden na jeden – poinstruował swoje podopieczne Marcin Palica. – Ja jej sięgam do pępka – skomentowała Wiertelak, narzekając na krycie niemal dwumetrowej Szimonetty Planety. Gospodynie jednak zdołały zremisować. W końcu zaczęła drużynie pomagać bramkarka, Wiktoria Saltaniuk. Bramkę na 8:8 zdobyła Zuzanna Ważna w 18. minucie.
KPR Gminy Kobierzyce po dwudziestu minutach gry wyszedł na prowadzenie. Po golu Patrycji Kozioł na 9:8 Edyta Majdzińska wezwała swoje podopieczne do siebie. Lublinianki ruszyły do ataku, lecz ich dobra zespołowa akcja zakończyła się trafieniem w słupek po próbie przerzutki autorstwa Rosiak. Nie pomyliła się natomiast Wiertelak i trafiła na 10:8. Kontakt odzyskała Joanna Andruszak, a Szimonettę Planetę zastąpiła na boisku Anouk Nieuwenweg. Po obu stronach parkietu świetnie radziły sobie bramkarki. Dwa rzuty bezpośrednio po sobie obroniła Wdowiak. Saltaniuk jednak od 23. minuty zamurowała bramkę gospodyń, które pięć minut później wygrywały już 12:9. Przyjezdne zaliczały kolejne nieprecyzyjne zagrania. Do przerwy lublinianki trafiły jeszcze tylko raz, a gospodynie zrobiły to dwukrotnie. Szczypiornistki z Dolnego Śląska wygrywały 14:10.
– Miałyśmy problemy ze skutecznością rzutową. Zrobiłyśmy parę głupich błędów i to odbiło się na wyniku – mówiła w przerwie dla Polsatu Sport Aleksandra Tomczyk.
Drugą część spotkania otworzyło trafienie Justyny Świerczek na 15:10 dla miejscowych. Planeta odpowiedziała potężnym rzutem z dystansu. Przyjezdne jednak znów musiały grać w osłabieniu. Znów celnie rzucała też Magdalena Drażyk (17:11). Rozgrywająca po dwóch szybkich bramkach na początku drugiej połowy miała ich już na swoim koncie osiem. Fenomenalną bramkę z dystansu zdobyła Rosiak, ale szybko odpowiedziała jej Świerczek. Po chwili popularna „Rosi” znów umieściła piłkę w siatce, ale gospodynie kolejny raz odwdzięczyły się trafieniem. Lublinianki w końcu uruchomiły skrzydła. Najpierw trafiła Daria Szynkaruk, a chwilę później Oktawia Płomińska asystowała przy golu Aleksandry Tomczyk (19:15). Kobierzyczankom jednak wychodziło w tym meczu niemal wszystko.
Defensywa gospodyń funkcjonowała bez zarzutów. Wciąż utrzymywały dystans na poziomie pięciu, sześciu goli. Nawet gra w przewadze nie pomogła zredukować straty gościom. Gra wciąż toczyła się w rytmie: bramka za bramkę. Choć między słupkami Paulinę Wdowiak zmieniła w drugiej połowie Weronika Gawlik, piłka nie przestawała wpadać do bramki MKS-u FunFloor. Szczypiornistki z Lublina robiły, co mogły, lecz gospodynie ewidentnie miały swój dzień. W 54. minucie po raz siódmy dla biało-zielonych trafiła Rosiak. Ówczesny rezultat to 26:22 dla KPR-u Gminy. Nim wybrzmiała syrena kończąca mecz, rywalki zawodniczek z Lublina zdołały jeszcze podnieść prowadzenie. MKS FunFloor Lublin przegrał w ligowym hicie 24:31. – Takie mecze nie mogą nam się przytrafiać – podsumowała spotkanie rozgrywająca MKS-u FunFloor, Aleksandra Rosiak.
KPR Gminy Kobierzyce – MKS FunFloor Lublin 31:24 (14:10)
KPR Gminy: Saltaniuk, Chojnacka – Drażyk 10, Ważna 6, Świerczek 5, Buklarewicz 4, Kozioł 3, Wiertelak 2, Melekestseva 1, Polańska, Kucharska, Despodovska. Kary: 4 min. Trener: Marcin Palica
MKS FunFloor: Wdowiak, Gawlik – Rosiak 7, Tomczyk 4, Planeta 3, Szynkaruk 3, Balsam 2, Matuszczyk 2, M. Więckowska 2, Andruszak 1, Pastuszka, Nieuwenweg, Posavec, Fedeńczak, Olek. Kary: 8 min. Trener: Edyta Majdzińska
Sędziowali: Weronika Bijak, Paulina Jerlecka
Źródło: MKS Lublin