Kibice mieli nadzieję na ostre strzelanie i tak właśnie było. Motor Lublin rozgromił w sobotę na wyjeździe ostatnią w tabeli Wisłokę Dębica aż 7:0
Gospodarze na wiosnę występują w lidze tylko dzięki swoim kibicom, którzy zbierają pieniądze na funkcjonowanie klubu. Mocno odmłodzony skład nie poradził sobie w sobotę w starciu z rozpędzonym Motorem. Podopieczni trenera Mariusza Sawy już po 10 minutach wygrywali 2:0.
Pierwszego golan strzelił Kamil Stachyra, a wynik szybko podwyższył Piotr Piekarski. Rezultat 0:2 widniał do 40 minuty. Wówczas Paweł Myśliwiecki szybko zaliczył dwa trafienia. W międzyczasie swoje gola strzelił jeszcze Dawid Ptaszyński. Efekt? Aż 0:5 do przerwy.
Po zmianie stron „żółto-biało-niebiescy” przyhamowali, bo zdobyli „tylko” dwie bramki za sprawą Marcina Świecha i Michała Palucha. Dla gości był to już dziewiąty z rzędu mecz bez porażki. W tym czasie zanotowali oni siedem zwycięstw i jedynie dwa remisy.
Wisłoka Dębica – Motor Lublin 0:7 (0:5)
Bramki: Stachyra (5), Piekarski (10), Myśliwiecki (40, 45), Ptaszyński (42), Świech (75), Paluch (76).