TBV Start lepszy od MKS Dąbrowa Górnicza po rzucie oddanym równo z syreną przez Nicka Covingtona. To kolejny krok w stronę utrzymania.
Od samego początku widać było, że obu zespołom zależy na zgarnięcie kompletu punktów. Start dzięki trójkom Łukasza Bonarka, Mateusza Dziemby i Nicka Covingtona prowadził nawet 10:6. Przyjezdni szybko odrobili jednak straty i pierwszą kawrtę kończyli z niewielkim prowadzeniem.
Druga kwarta to popis Pawła Kowalskiego, który rzucił sześć punktów z rzędu. Start znowu wyszedł na prowadzenie, lecz ostatecznie to goście schodzili na przerwę prowadząc 42:43.
Trzecia kwarta to dominacja Startu, który prowadził 62:53. Jednak na cztery minuty przed końcem czwartej kwarty Dądrowa odrobiła straty. O wyniki decydowała jednak końcówka, a w niej Start nie mógł skorzystać z usług Jasona Boone’a.
Mimo braku Amerykanina Start pozbierał się w najabrdziej oczekiwanym momencie. Bohaterem spotkania został Covington, który równo z syreną trafił do kosza i zapewnił gospodarzom komplet punktów. Start wygrał 78:77 i przybliżył się pozostania w elicie.
TBV Start Lublin – MKS Dąbrowa Górnicza 78:77 (18:21, 25:21, 19:11, 16:24)
TBV Start: Boone 18, Kowalski 15 (2×3), Covington 13 (3×3), Wiggins 10, Dziemba 5 (1×3) oraz Kellogg 5 (1×3), Jankowski 5 (1×3), Trojan 4, Bonarek 3 (1×3), Ciechociński 0, Balmazović 0, Dłoniak 0.
Dąbrowa Górnicza: Kowalenko 18 (2×3), Wołoszyn 12 (1×3), Johnson 11, Pamuła 8 (1×3), Piechowicz 5 (1×3) oraz Wilson 15 (1×3), Parzeński 6, Wieczorek 2, Szymański 0.
Widzów: 2500.