Reprezentacja Polski kobiet awansowała do ćwierćfinału Mistrzostw Świata 3×3 U23! Pokonały Niemki, a okoliczności tego spotkania przejdą do historii polskiej koszykówki 3×3!
Polki do awansu potrzebowały przynajmniej jednego zwycięstwa w spotkaniach drugiej serii gier z Litwą lub Niemcami. Pierwsze spotkanie dostarczyło wielkich wrażeń i podniosło kibicom ciśnienie, ale mimo równorzędnej walki nie zdołaliśmy wykorzystać swoich okazji i zwycięzcę miała wyłonić dogrywka (po 10 minutach był remis 13:13). Pierwszy punkt zdobyły Polki, ale Litwinki szybko wyrównały. Ostatecznie to one schodziły z boiska z wygraną 15:14. Taki wynik mocno skomplikował sytuację naszej reprezentacji, bo nawet trzy zwycięstwa w grupie nie musiały dawać nam awansu do ćwierćfinału. By przejść dalej, potrzebowaliśmy wygranej i to różnicą pięciu oczek.
Nie było to łatwe zadanie, ale też nie niemożliwe do wykonania, o czym wiedzieli kibice, którzy szczelnie wypełnili trybuny areny na Placu Zamkowym w Lublinie. Po punktach Bożeny Puter i Julii Bazan prowadziliśmy 4:1, ale cały czas w głowie nasze zawodniczki miały fakt, że mają jeszcze dwa oczka do odrobienia. Nie chciały do tego dopuścić Niemki, które niwelowały każdą naszą większą przewagę. Tak było przy stanie 6:3 (do remisu 6:6), 9:6 (do remisu 9:9), 13:10 (do remisu 15:15). Ogłuszający doping fanów koszykówki nie pozwolił jednak biało-czerwonym chociaż na chwilę zwątpić w zwycięstwo. Margines błędu nasze reprezentantki zmniejszyły sobie do minimum, gdy remisowały 17:17 – by utrzymać pięciopunktową przewagę nad Niemkami, nasz zespół nie mógł już stracić żadnego oczka i przy tym zdobyć pięc z rzędu. I wtedy stał się cud!
Za dwa punkty trafiła Aleksandra Zięmborska, a chwilę później sędziowie odgiwzdali faul niesportowy na Aleksandrze Pszczolarskiej. W ruch poszła matematyka – dwa celne rzuty wolne dawałyby nam zwycięstwo, ale różnicą jedynie czterech punktów, więc Pszczolarska pierwszy trafiła, a drugi spudłowała. Zaczęło się poszukiwanie rzutu za dwa punkty. Ponownie sfaulowana została Julia Bazan – było to dziesiąte przewinienie niemieckiej ekipy, a więc po rzutach wolnych piłka byłaby w posiadaniu Polski. Bazan oczywiście dwukrotnie spudłowała, a nam pozostało 25 sekund by dokonać jeszcze niemożliwe. Piłka krążyła po obwodzie i w końcu trafiła w ręce Aleksandry Zięmborskiej. Ziemba nie namyślając się długo mimo asysty obrońcy wypuściła piłkę z rąk, a ta wpadła do kosza! Po tym rzucie arena w Lublinie odleciała! Biało-czerwone zmieniły znaczenie słowa “niemożliwe” – wykreśliły z niego pierwsze trzy litery!
Źródło: PZKosz.pl