W wyjazdowym spotkaniu Motoru ze Stalą Kraśnik nastąpił podział punktów. Obie drużyny miały liczne sytuacje bramkowe, ale niestety żadna z nich nie potrafiła skutecznie ich wykończyć.
Pierwszą przeszkodą Motoru, zanim rozpoczęło się jeszcze spotkanie, było ustalenie składu. Kartki i kontuzje zmusiły trenera żółto-biało-niebieskich to znacznych zmian względem standardowego ustawienia.
W pierwszej połowie obie drużyny mogły pokusić się o bramki. Na początku groźny strzał Dawida Kmińskiego nie znalazł drogi do bramki. Później doszło do kontry gospodarzy, która również nie przyniosła efektów w postaci gola. Najlepszą sytuację w pierwszej odsłonie miał Rafał Król – zawodnik gości, który trafił z woleja w poprzeczkę.
W drugiej połowie dalej oglądaliśmy niezwykle zaciętą rywalizację. Zaangażowani piłkarze niestety nie panowali czasami nad emocjami. W 78. minucie czerwoną kartkę otrzymał Konrad Nowak, który podczas starcia uderzył swojego rywala. Osłabienie nie osłabiło Motoru, który dalej atakował i nie uciekał do defensywy. W końcówce okazję na zapewnienie trzech punktów „Motorowcom” miał Paluch, ale jego lob wylądował na górnej siatce.
– Kraśnik, to bardzo trudny teren. Nie bez powodu przegrał tutaj chociażby Hutnik Kraków. Stal była groźna, miała dużo sytuacji, ale my mieliśmy piłkę meczową. Lob Michała Palucha nie trafił jednak do bramki gospodarzy. Szkoda, ale liga jest trudna i na pewno nie można się spodziewać, że wygramy wszystkie spotkania. Czy dalej będę prowadził zespół? Proszę pytać prezesa, ja cały czas staram się wykonywać moją robotę. Pozytywem jest fakt, że odkąd jestem pierwszym trenerem, to jeszcze nie przegraliśmy – mówi Robert Chmura, szkoleniowiec Motoru.
Stal Kraśnik – Motor Lublin 0:0
fot. Tomasz Lewtak