W pierwszym spotkaniu „Motorowcy” przegrali aż 14. punktami. Na własnym stadionie zdołali odrobić straty i tym samym awansować do PGE Ekstraligi przy aplauzie 10. tysięcy kibiców.
Zanim mecz się rozpoczął, pojawiła się bardzo korzystna informacja dla Motoru. Młodzieżowiec z Rybnika – Lars Skupień, który w pierwszym finałowym starciu był w wyśmienitej dyspozycji, nie doszedł do siebie po wypadku doznanym w finale Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. To dało perspektywę przewagi podczas występów lubelskich młodzieżowców.
Speed Car miał do odrobienia 14. punktów i konsekwentnie dążył do celu. Po czterech wyścigach „Koziołki” prowadziły już 16:8. W spotkaniu istotne były najmniejsze detale. W piątym biegu Paweł Miesiąc wygrał z rywalem zaledwie o kilka centymetrów, co tylko wyostrzyło uwagę sędziego. Każdy punkt był tu na wagę złota. Zawodnicy z Rybnika nie mieli zamiaru odpuścić. Swój pierwszy bieg wygrali w ósmym starcie – wtedy też tablica wyników wskazywała 28:20 dla miejscowych. Po dziesiątym wyścigu Motor zniwelował już prawie wszystkie straty i wygrywał 36:24. Po dwunastej gonitwie żółto-biało-niebiescy dopięli swego – odrobili straty. Najważniejsze było to, czy uda im się utrzymać rezultat. W trzynastym biegu zdefektował Woryna, więc lider zespołu z Rybnika. Pierwszy bieg nominowany zakończył się remisowo 3:3. Przypieczętowanie dzieła zostało w rękach Jonssona i Lamberta. Liderzy lublinian wygrali 4:2 i tym samym ich zespół awansował do PGE Ekstraligi.
Speed Car Motor Lublin – ROW Rybnik 53:37
fot. motorlublin.com.pl