Pierwszy sezon RKS Motoru Lublin w ekstraklasie. Cz. XXVI: Motor – Widzew

Debiutancki sezon Motoru Lublin w rozgrywkach ekstraklasy dobiegał końca. Ostatnie zwycięstwa podopiecznych trenera Waligóry pozwalałby im po ciuchu świętować utrzymanie się w lidze, ale przed nimi pozostał jeszcze co najmniej jeden trudny mecz – z walczącym o mistrzostwo Widzewem. Jak pokazał przebieg gry piłkarze FSC nie walczyli jedynie z doskonałymi piłkarzami z Łodzi, ale również.. z sędzią i jego kontrowersyjnymi decyzjami.  

Beniaminek ekstraklasy po trzech zwycięstwach z rzędu nabrał zdecydowanej pewności siebie. Animuszu dodało im wspaniałe zwycięstwo nad Legią, kiedy to Motor po raz pierwszy dał się poznać jako zespół klasowy i dojrzały. Kolejne dwa mecze ze „średniakami” potwierdziły, że piłkarze FSC są w dobrej dyspozycji. Do starcia z rutynowanym i utytułowanym Widzewem miał być tego potwierdzeniem, ponieważ dzięki zwycięstwu nad Bałtykiem i „matematyce” postawili już kropkę nad „i” w kwestii utrzymania się w I lidze.

Widzew niepewny mistrzostwa rozpoczął mecz od zdecydowanych i nieszablonowych ataków na bramkę Opolskiego. Ta zmasowana akcja napastników drużyny gospodarzy miała swój finał już w 14 min., kiedy to po solowym rajdzie Woźniak zdobył pierwszą bramkę. Gol był zimnym prysznicem na gorące głowy Motorowców, którzy przejęli inicjatywę i przez kolejnych dwadzieścia minut systematycznie atakowali pole bramkowe strzeżone przez Klepczyńskiego. Bramkę jednak zdobyli dopiero na 4 minuty przed końcem pierwszej połowy. Wówczas Janusz Przybyłą przejął piłkę wybitą przez obrońców Widzewa i strzałem z około 22 metrów zaskoczył bramkarza Widzewa. Chwilę później po fatalnym błędzie Popa, Sajewicz nie trafił do puste bramki i zmarnował szansę na objęcie prowadzenia przez gospodarzy. Pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 1:1.

Piłkarze Widzewa wyszli z szatni odmienieni i z jasnym celem – wygrać spotkanie. Obrona Motoru nie zgadzała się jednak z tym scenariuszem i skutecznie blokowała kolejne wrzutki Łodzian w pole karne Opolskiego. Nie unikali również bezpośrednich kontaktów co owocowało wieloma faulami i w 83 min. odgwizdaniem przez sędziego Basza rzutu karnego. Dodajmy, że jednego z najbardziej kontrowersyjnych w całym ekstraklasowym sezonie. Ówcześni komentatorzy opisują sytuację: „oto w niegroźnej sytuacji w narożniku pola karnego Motoru, w walce o piłkę Grębosz wpada na próbującego mu przeszkodzić w oddaniu strzału Chaberka. Obaj padają na murawę. Sędzia podejmuje momentalnie decyzję – dyktuje rzut karny przeciwko Motorowi, który Tłokiński zamienia na bramkę.

Drużyny zagrały w składach:
Widzew Łódź: 
Klepczyńśki, Plich, Mierzwiński, Tłokiński, Jeżewski, Woźniak, Surlit, Rozborski, Romke (zstąpiony w 78 min. przez Jacka), Grębosz, Sajewicz
Trener: Jacek Machciński

RKS Motor Lublin: Opolski, Fiuta, Chaberek, Dębiński, Szczerzak, Pop (zastąpiony w 55 min. przez Komosę), Wiater, Rabenda, Lorenc (zastąpiony w 72 min. przez Mącika), Przybyła.
Trener: Bronisław Waligóra

RTS Widzew ŁódźRKS Motor Lublin 2:1 (1:1)
Bramki dla Widzewa zdobyli: Paweł Woźniak w 14 min., Mirosław Tłokiński z rzutu karnego w 83 min.
Bramkę dla Motoru zdobył: Janusz Przybyła w 41 min. 

Sędziował: Józef Banasz
Widzów: ok. 12 tyś. 

Na dwie kolejki przed końcem sezonu Motor zajmował bezpieczną, dziewiątą pozycję w tabeli, którą otwierał Widzew Łódź, przez Legią i Wisłą Kraków. Ostatnia niezmiennie pozostawała Odra Opole za Zagłębiem Sosnowiec i Zawiszą Bydgoszcz. W następnej kolejce Motor Lublin zmierzyć miał się z Wisłą Kraków, której uległ w rundzie jesiennej aż 1:5.

 

Dodaj komentarz

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej o plikach cookies znajdziecie Państwo w naszej polityce prywatności.

Skip to content