Lubelski hit PGNiG Superligi Kobiet okazał się dla gospodyń niezwykle trudny. Lublinianki przegrały pierwsze spotkanie bieżącego sezonu. MKS Zagłębie Lubin zwyciężył z MKS-em FunFloor Lublin 29:21.
Od początku meczu widać było, że kluczowa w tym starciu będzie obrona. Inauguracyjne rzuty po obu stronach parkietu padły łupem bramkarek. Najpierw próbę Magdy Więckowskiej obroniła Monika Maliczkiewicz, a następnie okazję do wykazania się między słupkami miała Weronika Gawlik. Kapitan lubelskiej drużyny obroniła, lecz chwilę później piłkę w siatce umieściła Karolina Kochaniak-Sala, a następnie Emilia Galińska. W ósmej minucie obie zawodniczki miały na koncie po dwie bramki. Pierwszy gol dla gospodyń padł dopiero na początku dziesiątej minuty. Świetnie dysponowaną Maliczkiewicz pokonała w końcu Kinga Achruk. Biało-zielone jednak przegrywały 1:4.
Po pierwszym kwadransie gry tablica wyników wskazywała rezultat 3:7 dla przyjezdnych. Wszystkie gole dla gospodyń padły po rzutach autorstwa Kingi Achruk. Wiele innych zawodniczek próbowało swoich sił, lecz cudów w bramce dokonywała Maliczkiewicz. Weronika Gawlik też robiła, co mogła, ale w 20. minucie Kochaniak-Sala i Galińska miały na swoich kontach po cztery trafienia. Ponadto gola po dobitce zdobyła obrotowa z Lubina, Joanna Drabik i lublinianki przegrywały 3:9.
W 21. minucie Weronika Gawlik nie pozwoliła się przelobować Karolinie Kochaniak-Sali i zainicjowała kontrę, którą skutecznie wykończyła Oktawia Płomińska. Warto także odnotować odważne wejście Michaliny Pastuszki. Nieprzepisowo zatrzymała ją Jovana Milojević, dzięki czemu kolejny rzut karny skutecznie wykonała Achruk. W 27. minucie liderka lublinianek miała kolejną okazję z siedmiu metrów. Tym razem jednak stanęła naprzeciwko Maliczkiewicz, a nie, jak to było wcześniej, Barbary Zimy. Górą była bramkarka Zagłębia. Jej zespół po pierwszej połowie wygrywał 13:6.
W drugiej części meczu gra się nieco otworzyła. Jako pierwsza po zmianie stron gola zdobyła Emilia Galińska. Był to już ósmy gol rozgrywającej „Miedziowych”. Tym razem z rzutu karnego. Szybko odpowiedziała jej zawodniczka gospodyń, Romana Roszak. Trudno jednak było mówić o odrabianiu strat. Galińska ponownie stanęła na siódmym metrze w 35. minucie. Tym razem górą była Gawlik, ale rozgrywająca gości zdołała dobić, zaliczając swoją bramkę numer dziesięć. Na przestrzeni kolejnych trzech minut lublinianki zdobyły trzy bramki, a przyjezdne jedną. Wynik jednak wciąż pozostawał daleki od satysfakcjonującego. Lubelski MKS przegrywał 11:18.
Siedmiobramkowy dystans dzielący obydwa zespoły nie malał. Gdy gospodynie trafiały do siatki, przyjezdne nie pozostawały dłużne. Po kilku dobrych akcjach biało-zielonych, kibice mogli mieć nadzieję na zmianę oblicza tego starcia. Przewaga gości jednak zamiast maleć, rosła. Na kwadrans przed końcową syreną obrończynie tytułu zwyciężały 21:12. W 47. minucie dwukrotnie na listę strzelczyń wpisała się Romana Roszak. Kolejne dwa gole zdobyła dla 22-krotnych mistrzyń Polski z rzutów karnych Oktawia Płomińska. Lubelski MKS ponownie przygrywał siedmioma bramkami 16:23.
Mecz zakończył się zwycięstwem przyjezdnych 21:29. Zadecydowała pierwsza połowa, w której podopieczne Moniki Marzec zdołały pokonać Monikę Maliczkiewicz tylko sześciokrotnie. To właśnie bramkarka gości sięgnęła po nagrodę MVP tego prestiżowego spotkania. Na fotelu lidera PGNiG Superligi Kobiet nie doszło do oczekiwanej w Lublinie zmiany.
MKS FunFloor Lublin – MKS Zagłębie Lubin 21:29 (6:13)
MKS: Gawlik, Wdowiak, Sarnecka – Achruk 7, Płomińska 5, Roszak 6, Szynkaruk 1, Noga 2. Kary: 6 min. Trener: Monika Marzec
Zagłębie: Maliczkiewicz, Zima – Galińska 10, Kochaniak-Sala 6, Michalak 4, Drabik 4, Matielli 2, Górna 2. Kary: 10 min. Trener: Bożena Karkut
Sędziowali: Bartosz Leszczyński, Marcin Piechota (Płock)
Źródło: MKS Lublin