Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin uległa na wyjeździe mistrzyniom Polski z Polkowic 77-82 w pierwszym meczu fazy play-off. Zielono-białe, mimo porażki pokazały się z bardzo dobrej strony. O wyniku przesądziła ostatnia kwarta.
Mecz od samego początku mógł lekko zadziwiać. Akademiczki z Lublina ani przez chwilę nie odstawały od faworyzowanych rywalek. Po trafieniu Jasmine Thomas CCC wygrywało 7-4, ale momentalnie “trójką” odpowiedziała świetnie dysponowana ostatnimi czasy Kateryna Rymarenko. W kolejnej akcji gospodynie popełniły błąd. Wykorzystały to lublinianki. Konkretnie Dajana Butulija, która trafiła z dystansu (7-10). Zielono-białe imponowały skutecznością. Gdy piłkę w koszu umieściłą Julia Adamowicz, miały już cztery oczka zapasu (8-12). Miejscowe na półmetku pierwszej kwarty odrobiły stratę (15-14), ale dalej spotkanie lepiej układało się dla Pszczółek. Lublinianki po ostatniej syrenie prowadziły 26-24. Wynik mógł być bardziej okazały, ale dobrą zmianę w zespole CCC dała Lynetta Kizer, która w końcówce ciągnęła grę gospodyń.
Chwila przerwy nie zmieniło znacząco oblicza widowiska. Dalej świetnie radziła sobie Rymarenko. Lubliniankom z czasem zaczęła nieco spadać skuteczność rzutowa, ale nadal utrzymywała się na doskonałym, ponad 50-cio procentowym poziomie. W szeregach Polkowic dwie “trójki” z rzędu zdobyłą Jasmine Thomas. To pozwoliło faworytkom wyjść na prowadzenie 36-34. Trener Wojciech Szawarski poprosił o czas. Pszczółki miały gorszy czas. Na cztery minuty przed końcem tej odsłony CCC wygrywało 41-32. Wydawało się, że miejscowe zaraz odskoczą jeszcze bardziej, ale akademiczki na to nie pozwoliły. Przypomniała o sobie Nikki Greene. Głównie za jej sprawą lubliniankom udało się zniwelować straty do czterech punktów, ustalając wynik pierwszej połowy (46-42).
Rezultat po przerwie otworzyła Styliani Kaltsidou (48-42). Szybko po drugiej stronie trafiłą Rymarenko (48-44). Kolejny fragment nie był udany dla żadnej ze stron. Po nim jednak we znaki gospodyniom dała dotychczas skutecznie neutralizowana przez CCC Brianna Kiesel. Amerykanka zdobył siedem oczek z kolei i tym razem to Maroš Kovačik był zmuszony interweniować przerwą na żądanie (48-51). Po powrocie na parkiet wynik powiększyła Adamowicz (48-53). Sytuacja zaczęła się robić dla miejscowych naprawdę niebezpieczna. Polkowice zachowały jednak zimną krew. “Trójki” Kaltsidou i Thomas sprawiły, że szala zaczęła przechylać się na ich stronę (54-53). Gdy do kosza trafiła Temitope Fagbenle zrobiło się 58-53. Pszczółki nie rezygnowały. Przed ostatnią odsłoną mieliśmy wynik 64-60. Losy spotkania pozostawały otwarte.
Czwarta kwarta od początku minimalnie lepiej układał się dla gospodyń. Natomiast w poczynaniach akademiczek widać było więcej nerwowości. Obniżyła się skuteczność rzutowa. Po upływie czterech z dziesięciu minut Polkowice wygrywały 70-62. Lublinianki wykorzystały limit fauli. A to z była woda na młyn z linii rzutów wolnych dla CCC. Przy stanie 73-63 trener Szawarski wziął czas. Zostało cztery minuty. W nich gospodynie nie dały jednak sobie wyrwać wygranej. Polkowice wygrały z Pszczółką 82-77.
Kolejny mecz w środę (3 kwietnia) o godzinie 19:00. Gospodarzem ponownie CCC. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.
CCC Polkowice – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 82-77 (24-26, 22-16, 18-18, 18-17)
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin: Nikki Greene (12), Martyna Cebulska, Dorota Mistygacz, Dajana Butulija (12), Kateryna Rymarenko (25), Julia Adamowicz (10), Magdalena Szajtauer (4), Irena Vrančić, Dominika Poleszak, Brianna Kiesel (14).
CCC Polkowice: Temitope Fagbenle (13), Weronika Gajda (5), Tiffany Hayes (16), Styliani Kaltsidou (12), Lynetta Kizer (8), Johannah Leedham (2), Dominika Owczarzak (6), Jasmine Thomas (20), Julia Tyszkiewicz.
Źródło: AZS UMCS Lublin. fot. Michał Piłat. Autor: Kamil Wojdat