Wraz ze zbliżającymi się rozgrywkami przed Biało-Zielonymi coraz mniej znaków zapytania. W środę poznaliśmy rywala, z którym zmierzymy się we wrześniowych kwalifikacjach do Euroligi. Wiemy również jak wyglądają grupy, do których możemy trafić.
Już 17 września w Lublinie zawodniczki Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin podejmą drużynę węgierski DVTK Huntherm. Tydzień później w węgierskim Miszkolcu rozegrany zostanie rewanż.

Co wiemy o naszym rywalu? Zespół z Miszkolca to obecny wicemistrz ligi węgierskiej. W wyrównanym finale przegrał w pięciu meczach z Sopron Basket. W Eurolidze zespół skończył sezon na pierwszej rundzie, z której odpadł z bilansem 1-5. Warto zaznaczyć jednak, że Węgierki przegrały zaledwie 54-55 z Basket Landes, 63-70 z Beretta Familia Schio czy 64-68 z Perfumerias Avenida. Co za tym idzie, mimo niezadowalającego bilansu, trudno uważać drużynę za outsidera.
Znakomity sezon węgierska drużyna zaliczyła w rozgrywkach 2023/2024. Mimo awansu w drodze kwalifikacji stała się wówczas czarnym koniem rozgrywek. Sezon regularny skończyły na drugim miejscu grupy A, ustępując zaledwie Fenerbahce. Warte odnotowania jest to, że jedną z porażek Węgierki odnotowały właśnie w lubelskiej Hali MOSiR, gdzie Biało-Zielone bardzo przekonująco wygrały 56:37. Przygodę w Eurolidze zespół zakończył wówczas na ćwierćfinale, w którym uległ Villeneuve d’Ascq LM. Porażkę osłodził im pierwszy w historii tytuł mistrzowski węgierskiej ekstraklasy.
Czego możemy spodziewać się po zespole w nadchodzącym sezonie? Drużyna oficjalnie ogłosiła przedłużenie kontraktów z piątką zawodniczek reprezentujących klub w minionym sezonie; mowa o Veronice Kanyasi, Monice Grigalauskyte, Melindzie Miklas oraz Ninie i Tyrze Aho. Tym samym można mówić o zatrzymaniu trzonu zespołu, co z pewnością będzie stanowić o przewadze. Należy odnotować jednak, że spośród piątki najlepiej punktujących zawodniczek, w zespole pozostanie zaledwie dwójka, tj. Kanyasi oraz Nina Aho. Zespół opuści pierwsza punktująca Kaila Charles, najprawdopodobniej to samo dotyczy odgrywających duże role Milici Jovanovic oraz Reki Lelik.
A jak wyglądają nowe wzmocnienia drużyny? Nasz kwalifikacyjny rywal ogłosił zakontraktowanie Belli Smudy. Dla młodej Amerykanki będzie to pierwszy sezon w Europie i profesjonalnej koszykówce. Na uczelni notowała imponujące statystyki, będziemy mieli okazję przekonać się, jak przełoży swoje umiejętności na europejską koszykówkę. Kolejnym wzmocnieniem jest Paula Ginzo. Hiszpanka miniony sezon spędziła w Eurocupowym Hozono Global Jairis, z którym notowała 5,5 punktów, 4,5 zbiórki i 2,3 asysty w Eurocupie oraz 6,2 punktów, 3,7 zbiórek i 0,9 asysty w lidze hiszpańskiej. Euroligowym doświadczeniem może pochwalić się Boglanka Bach, która w barwach Uni Gyor w minionym sezonie notowała 4,2 punktów, 2,2 zbiórek i 1,8 asysty.
Najbardziej imponującym CV może pochwalić się drugie amerykańskie wzmocnienie – Kathryn Westbeld. Środkowa gra obecnie w WNBA w barwach Phoenix Mercury z którymi notuje średnio 7 punktów, 3,2 zbiórki oraz 1,2 asysty. Amerykanka w przeszłości reprezentowała barwy TARR KSC Szekszard. W dwóch sezonach w Eurocupie środkowa notowała odpowiednio 11,3 punktów, 6,5 zbiórek i 1 asystę oraz w minionym sezonie 17,3 punktów, 7,5 zbiórek i 1,9 asyst. Należy mieć jednak na uwadze, że sezon regularny WNBA dobiega końca 12 września. Do fazy play-off awansuje osiem zespołów. Phoenix Mercury zajmuje w tym momencie trzecią pozycję, istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że zawodniczka nie dołączy do drużyny przed meczami kwalifikacyjnymi.
Naturalnie zespół węgierski nie zakończył jeszcze ogłaszania składu zespołu, za wcześnie więc na wyciąganie jakichkolwiek wniosków. Wątpliwości nie ulega fakt, że DVTK HUN-Therm to zespół z imponującym doświadczeniem w rozgrywkach Euroligi, ponadto z sukcesami występujący w silnej lidze węgierskiej. Błędem będzie więc postrzeganie kwalifikacyjnego dwumeczu jako coś innego niż duże wyzwanie.
Znamy również skład grup, do których trafią drużyny biorące udział w kwalifikacjach. Przegrany naszej pary trafi do grupy B Eurocupu, gdzie czekają Basket Namur Capitale (Belgia), Hozono Global Jairis (Hiszpania) oraz zwycięzca pary U Cluj/Student Nis (Rumunia/Serbia). Zwycięzca trafi naturalnie do Euroligi, grupy C. W pierwszej rundzie zmierzy się z Fenerbahce Opet (Turcja), Valencią BC (Hiszpania) oraz Olympiacos SFP, czyli z ekipami dobrze znanymi kibicom z Lublina.


Zespół z Turcji to absolutny dominator ostatnich sezonów Euroligi. W ciągu ostatnich czterech lat Turczynki czterokrotnie sięgały po medal. W sezonie 2021/2022 było to srebro, kiedy dużą niespodziankę sprawił Sopron Basket, zwyciężając w finale 60-55. Sezony 2022/2023 oraz 2023/2024 to już dominacja i dwa złote medale po finałowych zwycięstwach 99-60 z CBK Mersin Yenisehir Bld oraz 106-73 z Villeneuve d’Ascq LM. Warto przypomnieć, że lubelscy kibice mogli zobaczyć Fenerbahce w akcji na własne oczy przed dwoma laty, kiedy to był grupowym rywalem zespołu z Lublina. W minionym sezonie z kolei Turczynki poniosły jedną porażkę – w półfinale, gdzie musiały uznać wyższość ZVVZ USK Praga przegrywając 71-91. W małym finale Turczynki pokonały Valencię BC 59-49, czym zapewniły sobie brąz.
Niewiele mniej imponująco prezentują się osiągnięcia drużyny z Valencii. Mistrz Hiszpanii to etatowy uczestnik Euroligi, który co roku walczy o medale. W minionym sezonie zespół zajął 4 miejsce, w sezonie 2023/24 skończył sezon z bilansem 8/6, w sezonie 2022/23 dotarł do ćwierćfinałów. Również z tą ekipą mieliśmy okazję mierzyć się na parkiecie w naszym historycznym sezonie w Eurolidze.
Dla greckiego Olympiacosu sezon 2025/26 będzie powrotem do Euroligi. Drużyna z Pireusu będzie po raz piąty z rzędu bronić tytułu mistrza Grecji. Tytuł ten trafił do Olympiacosu 9 razy w ciągu ostatnich 10 lat. Co prawda grecki hegemon nie może się równać z ostatnimi osiągnięciami Fenerbahce czy zespołu z Valencii, ale z pewnością będzie to zespół, z którym należy się liczyć. Z Olympiacosem co prawda nie mierzyliśmy się w europejskich pucharach, a mieliśmy okazję poznać bliżej zespół w 2022 roku dzięki meczom sparingowym w Grecji.
Źródło: AZS UMCS Lublin
Fot. Elbrus Studio
Autorzy: Rafał Małys/Tomasz Mirski