Zaledwie kilka dni po ostatnim meczu w 2025 roku, Motor Lublin ogłosił pierwsze decyzje kadrowe. Choć piłkarze przebywają na urlopach, trzech z nich otrzymało jasny sygnał: mogą szukać nowych pracodawców. Na liście transferowej znaleźli się zawodnicy, dla których zabrakło miejsca w koncepcji trenera Mateusza Stolarskiego.
Koniec pewnej ery: Krystian Palacz opuszcza Arenę?
Największym echem wśród kibiców „Żółto-Biało-Niebieskich” odbiło się nazwisko Krystiana Palacza. Obrońca, który trafił do Lublina przed sezonem 2023/24, był ważnym ogniwem drużyny, która wywalczyła historyczny awans do Ekstraklasy. W barwach Motoru rozegrał łącznie 49 spotkań, strzelając jednego gola i notując trzy asysty.
Jednak najwyższa klasa rozgrywkowa okazała się bezlitosna dla dotychczasowej hierarchii. W obecnej kampanii Palacz wyraźnie przegrał rywalizację o miejsce na lewej obronie z rewelacyjnym Filipem Lubereckim. Decyzja klubu sugeruje, że 22-latek potrzebuje regularnej gry, której w Lublinie na ten moment nie może mu zagwarantować sztab szkoleniowy.
Letnie transfery nie wypaliły
Pozostałe dwa nazwiska to zawodnicy, którzy dołączyli do zespołu latem 2025 roku, ale nie zdołali na stałe wywalczyć miejsca w składzie.
-
Renat Dadashov – napastnik z doświadczeniem w Radomiaku miał być lekarstwem na problemy ze skutecznością. Niestety, w 12 rozegranych meczach ani razu nie wpisał się na listę strzelców.
-
Florian Haxha – pomocnik wystąpił w zaledwie sześciu spotkaniach i nie zdołał wyróżnić się niczym szczególnym, co przełożyło się na decyzję o rozstaniu już po pół roku współpracy.
Oficjalny komunikat klubu
Władze Motoru Lublin ucięły spekulacje krótkim komunikatem w mediach społecznościowych: „Renat Dadashov, Florian Haxha i Krystian Palacz otrzymali zgodę na poszukiwanie nowego pracodawcy”. Oznacza to, że klub nie będzie robił zawodnikom przeszkód w zmianie barw, a zimowe okienko transferowe w Lublinie upłynie pod znakiem poszukiwania wzmocnień, które zastąpią odchodzących graczy.