Zdzisław Niedziela – zawodnik, trener, ojciec największych sukcesów w historii “koszykarskiego” Startu. Opiekował się drużyną w chwili debiutu pierwszego czarnoskórego zawodnika w dziejach Polskiego basketu – Kenta Washingtona. O jego pierwszych godzinach w Lublinie opowiadał..:
Gdy Kenta z Warszawy przywieźliśmy do Lublina, wcale się nie spieszył na proponowany mu odpoczynek. Najpierw chciał trenować. Poszedł do naszego pawilony i przez dwie godziny trenował. W sobotę wyznaczyłem zawodnikom zbiórkę w sali o godz. 9. Kent był już dwadzieścia minut wcześniej. To świadczy o jego zdyscyplinowaniu. Sam z resztą mówił, że kocha grę w koszykówkę. Mówił, że przed wyjazdem do Polski jego codzienna porcja treningu wynosiła… 8 godzin.
W jakiej roli widzi Pan tego zawodnika w drużynie?
Sądzę, że szybko nastąpi jego adaptacja w zespole, ale to musi jakiś czas potrwać. Kent Washington to typowy koszykarz w roli rozgrywającego i taką pozycję zajmie w drużynie. Ma on świetny przegląd sytuacji na boisku, doskonale rozgrywa piłkę. Nade wszystko jest wysokiej klasy technikiem, z piłką w czasie kozłowania wyczynia istne cuda. Washington ma 177 cm wzrostu. Sądzą, że wzrośnie teraz rywalizacja wśród rozgrywających w naszej drużynie, między Pyszniakiem Niemcem, Parzymiesem. A Mulak w reprezentacji kraju też gra w roli rozgrywającego. W drużynie Startu z koniecznością spełnia inną rolę. W najbliższych zajęciach muszę trochę lawirować, żeby dobrze wprowadzić do drużyny nowego zawodnika, a nie mogę przecież zaniechać treniengów pod kątem I – ligowych spotkań z całą drużyną. Wiem, że podejmuję jakieś ryzyko, ale w sporcie jest wręcz konieczne. Chyba nic nie tracimy, a zyskać możemy wiele..