Komplet publiczności, fantastyczna atmosfera na trybunach i wielkie emocje na murawie – tak wyglądało starcie Motoru Lublin z Legią Warszawa. Mimo prowadzenia gospodarzy, spotkanie na Arenie Lublin zakończyło się podziałem punktów (1:1). Dla żółto-biało-niebieskich to już ósmy remis w tym sezonie.
Mecz 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy przyciągnął na stadion przy ul. Stadionowej ponad 15 tysięcy kibiców. Fani nie musieli długo czekać na pierwsze fajerwerki. Już w 8. minucie w polu karnym gości sprytem wykazał się Fabio Ronaldo. Portugalczyk uprzedził obrońców, a ratujący się interwencją bramkarz Legii, Kacper Tobiasz, sfaulował skrzydłowego Motoru. Sędzia Piotr Lasyk początkowo nakazał grać dalej, ale po analizie VAR wskazał na „wapno”.
Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Karol Czubak. Najlepszy strzelec Motoru, który przejął obowiązki egzekutora rzutów karnych po pomyłce Bartosza Wolskiego w meczu z Wisłą Płock, uderzył pewnie i dał gospodarzom prowadzenie. Było to już dziewiąte trafienie napastnika w tym sezonie, ale pierwsze z rzutu karnego.
Cios za cios
Radość lublinian nie trwała jednak do końca pierwszej połowy. Inicjatywę przejęła drużyna ze stolicy, która doprowadziła do wyrównania w 25. minucie po stałym fragmencie gry. Po dośrodkowaniu Henrique Arreiola z rzutu rożnego i zgraniu głową Milety Rajovicia, piłkę do siatki z bliska skierował kapitan gości, Rafał Augustyniak.
Jeszcze przed przerwą Motor mógł odzyskać prowadzenie w kuriozalnych okolicznościach. Obrońca Legii, Petar Stojanović, niefortunnie skierował piłkę w stronę własnej bramki. Futbolówka obiła słupek i tańczyła na linii bramkowej, zanim została wybita przez defensywę gości. Jęk zawodu na trybunach był słyszalny w całej okolicy – do szczęścia zabrakło centymetrów.
Walka zamiast fajerwerków
Druga połowa stała pod znakiem walki w środku pola, a tempo gry wyraźnie spadło, przypominając momentami, że mierzą się ze sobą sąsiedzi z dolnej części tabeli (13. i 14. miejsce). Mimo to, obie strony miały swoje szanse na zadanie decydującego ciosu. W 82. minucie serca kibiców Motoru zamarły, gdy potężne uderzenie Kacpra Urbańskiego zatrzymało się na słupku bramki Ivana Brkicia. Z kolei w doliczonym czasie gry piłkę meczową na nodze miał Mileta Rajović, ale zmarnował doskonałą okazję.
Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1. Podopieczni Mateusza Stolarskiego potwierdzili miano najczęściej dzielącej się punktami drużyny w lidze – to już ich ósmy podział punktów w trwającej kampanii.
Mikołajki w Gdyni
Na odpoczynek nie ma czasu, bo runda rewanżowa startuje awansem jeszcze w tym roku. Już w sobotę, 6 grudnia, Motor Lublin zmierzy się na wyjeździe z Arką Gdynia. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 12:15.
Motor Lublin – Legia Warszawa 1:1 (1:1)
Bramki: Karol Czubak 11 (k.) – Rafał Augustyniak 25
Motor: Brkić – Stolarski (75 Wójcik), Bartoš, Mathys, Luberecki, Samper, Wolski (75 Scalet), Rodrigues, Król (75 Karasek), Ronaldo (67 Van Hoeven), Czubak (88 Haxha).
Legia: Tobiasz – Stojanović (82 Vinagre), Piątkowski, Kapuadi, Reca, Arreiol (82 Kapustka), Augustyniak (82 Szymański), W. Urbański (61 K. Urbański), Wszołek, Rajović, Krasniqi (76 Żewłakow).
Żółte kartki: Augustyniak, W. Urbański, Szymański (Legia).
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 15 200.