Motor Lublin w kuriozalnych okolicznościach zremisował w sobotę z Karpatami Krosno 2:2. Lider przegrywał już 0:2, ale walczył do samego końca. Efekt? Bramka doprowadzająca do remisu w 90 minucie spotkania, która oznacza, że drużyna Mariusza Sawy szansę gry w II lidze będzie musiała wywalczyć za rok.
Pierwsza połowa to dominacja gospodarzy. Strzelanie w 24 minucie zaczął Kamil Stachyra. „Kapi” po ładnym podaniu w polu karnym strzelił po ziemi tuż przy słupku, po czym zniknął w objęciach kolegów. Po przerwie Karpaty zaczęły wkładać więc odwagi do swoje gry. Motorowi nie mógł nic zdziałać w ofensywie, aż do 54 minuty. Obrońcy Karpat pozostawili przed polem karnym bez opieki Piekarskiego, który otrzymał piłkę i uderzył na bramkę, a piłka wylądowała w siatce obok zdezorientowanego Żukowskiego.
Przyjezdni odpowiedzieli w 60 minucie za sprawą Dariusza Kantora, który łatwo poradził sobie z obrońcą i dał liderowi nadzieje na korzystny rezultat. Podopieczni trenera Sawy mogli szybko odpowiedzieć w 65 minucie, ale doskonałe uderzenie Myśliwieckiego na rożny odbił Żukowski. Niedługo później dosłownie o centymetry chybił Kantor, po bombie z dystansu. W końcówce próbował szczęścia Walerij Sokolenko, bezpośrednio z rzutu wolnego, po której zawodnik z Ukrainy złapał się za głowę.
W 90 minucie po nieporozumieniu w polu karnym Motoru Mateusz Kolbusz huknął na bramkę, piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Gości pochłonął tanie radości, a gospodarze prostestowali, że gol nie powinien zostać uznany. Sędzia wskzał jednak na wapno, znajdujące się na środku boiska. „Żółto-biało-niebiescy” ruszyli do ataku i po chwili mieli wymarzoną okazję. Tym razem Stachyra obił jedynie w poprzeczkę.
Motor Lublin – Karpaty Krosno 2:2 (1:0)
Bramki: Stachyra (24), Piekarski (53) – Kantor (60), Kolbusz (90).
Motor: Zagórski – Falisiewicz, Karwan, Sokolenko, Dykij, Stachyra, Król, Piekarski (86 Mroczek), Świech, Szymanek, Myśliwiecki (75 Paluch)
Karpaty: Żukowski – Kolbusz, Jarząb, Kapuściński, Zych, Walaszczyk, Telesz (72 Kasza), Krzysztoń, Popielarz (60 Madeja), Kantor (90 Chmielowski), Buczek
Żółte kartki: Król, Dykij, Świech – Krzysztoń, Walaszczyk.
Sędziował: Jakub Tomoń (Rzeszów). Widzów: 3000.