iatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskiego Węgla deklarowali, że uczczą pamięć zmarłego w poniedziałek Tomasza Wójtowicza dobrą grą. I tak zrobili, a zdobywcę Superpucharu Polski wyłonił dopiero piąty set. Trofeum zdobyli jastrzębianie.
Mecz o AL-KO Superpuchar Polski rozgrano w lubelskiej hali Globus, która nosi imię Tomasza Wójtowicza. Przed rozpoczęciem uczczono pamięć wybitnego siatkarza minutą ciszy, zawodnicy wyszli na boisko w specjalnych koszulkach z podobizną mistrza świata i olimpijskiego, a na trybunach pojawiła się wielka flaga. Siatkarze obu drużyn zapowiadali, że najlepszym hołdem oddanym mistrzowi będzie dobra gra.
Jastrzębianie w tym sezonie ligowym są niepokonani, a ZAKSA w ostatnim meczu przegrała z PSG Stalą Nysa 0:3, dlatego więcej szans dawano wicemistrzowi Polski. Pierwszy set zaczął się po myśli kędzierzynian, którzy prowadzili od początku. Dobrze serwowali i blokowali i bronili. Gdy wydawało się, że łatwo wygrają, bo wygrywali 24:20, jastrzębianie poderwali się do walki, zdobywając cztery kolejne punkty. Wtedy atak skończył Dmytro Paszyckij, a następnie zaserwował asa i jego drużyna wygrywała 1:0.
Drugiego seta Jastrzębski Węgiel zaczął w Rafałem Szymurą w szóstce, jednak to mistrz Polski miał inicjatywę. Bardzo dobrze grał Łukasz Kaczmarek, a na drugim skrzydle Wojciech Żaliński. Znów jednak siatkarze z Jastrzębia-Zdroju poderwali się w końcówce. A że tracili tylko dwa punkty, to poszło im łatwiej niż w poprzedniej partii i wyrównali wynik w meczu.
Kędzierzynianie doskonale przewidywali, gdzie Benjamin Toniutti pośle piłkę i doskonale ustawiali blok. Po trzech setach zdobyli w ten sposób aż 16 punktów, z czego 10 było dziełem Davida Smitha (6) i Żalińśkiego (4). Gdy przestali popełniać błędy (aż 5 w ataku w drugiej partii), ich dominacja była bardzo wyraźna. Marcelo Mendez, trener Jastrzębskiego Węgla, zamieniał Fornala z Szymurą, jednak na nic to się zdało, gdyż rozpędzona ZAKSA grała świetnie i wygrała zaskakująco wysoko. Miała jednak słabsze punkty, a było nią przyjęcie zagrywki. W czwartej partii miała tylko 21 proc. pozytywnego odbioru (rywale 78 proc.) i 31-procentową skuteczność w ataku.
Wśród jastrzębian rozegrał się Trevor Clevenot, skuteczny był Stephen Boyer, a Szymura miał kłopoty w ofensywie, jednak jego serwy sprawiały przeciwnikom najwięcej kłopotów. Drużyna ze Śląska osiągnęła przewagę w środkowej części seta i nie oddała jej do końca, doprowadzając do tie-breaka. W nim oglądaliśmy popis gry w obronie w wykonaniu Jakub Popiwczaka. W kilku akcjach kędzierzynianie już podnosili ręce z radości po ataku, gdy na drodze lotu piłki wyrastał libero i stwarzał kolegom możliwość wyprowadzania kontrataków.
Przy wyniku 11:9 dla Jastrzębskiego Węgla kontuzji doznał Marcin Janusz i musiał go zastąpić Przemysław Stępień. Zawodników ZAKSY to nie speszyło i po bloku na Boyerze zmniejszyli straty do punktu (12:13). Po chwili wydawało się, że Szymura posłał piłkę w aut, jednak challenge pokazał, że musnęłą ona bloku. Pierwszego meczbola ZAKSA obroniła, jednak w kolejnej akcji poprawił się Boyer i jego drużyna drugi raz z rzędu sięgnęła po Superpuchar Polski. MVP meczu został Jurij Gladyr.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 2:3 (26:24, 23:25, 25:18, 20:25, 13:15)
ZAKSA: Janusz, Śliwka, Smith, Kaczmarek, Żaliński, Paszyckij, Shoji (libero) oraz Staszewski, Stępień, Kluth
Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Fornal, Wiśniewski, Boyer, Clevenot, Gladyr, Popiwczak (libero) oraz Tervaportti, Hadrava, Szymura
Źródło: PZPS.pl