Porażki MKS podczas turnieju Crystal Bohemia Cup

Za wicemistrzyniami Polski niezwykle mocno obsadzony turniej Crystal Bohemia Cup w czeskim Moscie. Lublinianki zajęły ostatnie miejsce w gronie czterech mocnych europejskich drużyn. W dwóch spotkaniach jednak walczyły o zwycięstwo do samego końca. Spytaliśmy lubelski sztab szkoleniowy o wnioski z towarzyskiego turnieju.

 

 Pierwsze spotkanie turnieju to starcie biało-zielonych z gospodyniami z DHK Banik Most. Inauguracyjny mecz był bardzo wyrównany. Lublinianki do przerwy prowadziły jedną bramką. Ostatecznie jednak przegrały różnicą trzech goli. Zespół z Lublina musiał sobie radzić bez swojej liderki, Kingi Achruk. Najskuteczniejsze w szeregach lubelskiej drużyny były Magda Więckowska i Romana Roszak. Obie zdobyły po sześć bramek. Jedno trafienie mniej zaliczyła Marianna Rebicova.

 Banik – MKS 33:30 (15:16)

Gawlik, Wdowiak, Sarnecka – M. Więckowska 6. Roszak 6, Rebicova 5, Andruszak 4, Pietras 3, Portasińska 2, Tatar 2, Pastuszka 1, Noga 1, D. Więckowska Byzdra, Szczepaniak.

 – Toczyliśmy z gospodyniami bardzo wyrównany bój. W końcówce niewiele zabrakło. Ostatnie minuty zdecydowały o naszej porażce – mówi trenerka MKS-u, Monika Marzec. – W pierwszym meczu graliśmy na równo z gospodyniami. To bardzo wybiegany zespół, który gra szybką piłkę. Bardzo szybko wybiegają do kontry, czy do szybkiego środka. Równie szybko wracają do obrony po stracie piłki. To na pewno bardzo wymagający rywal. Potrafiliśmy jednak dotrzymać mu kroku. Mieliśmy szansę na zwycięstwo, ale w końcówce posypała nam się skuteczność – dodaje drugi trener Piotr Dropek.

 

 W drugim meczu 22-krotne mistrzynie Polski mierzyły z bardzo silnym zespołem z Niemiec, HC Thuringerem. Lubelski sztab szkoleniowy nie mógł skorzystać z dwóch kluczowych piłkarek. To przesądziło o wysokiej przegranej biało-zielonych. Trenerzy naszego zespołu przynają, że w tym meczu MKS zaprezentował się najsłabiej. Nie przeszkodziło to jednak Katarzynie Portasińskiej popisać się wysoką skutecznością. Nasza skrzydłowa zdobyła w starciu z niemiecką drużyną aż osiem bramek.

 MKS – HC Thuringer 22:38 (8:19)

Gawlik, Wdowiak, Sarnecka 1 – Portasinska 8, Tatar 5, D. Więckowska 2, Pastuszka 2, Rebicova 1, M. Więckowska 1, Byzdra 1, Noga 1, Pietras, Andruszak, Szczepaniak.

 – W drugim meczu musieliśmy sobie radzić także bez Romki, która miała problemy z kolanem. Podjęliśmy decyzję, że nie wystąpi. Lepiej jeden dzień odpuścić, niż przeszarżować i ryzykować poważniejszą kontuzją. Zagraliśmy zatem bez dwóch naszych bardzo mocnych ogniw. Warto przypomnieć, że mierzyliśmy się ze zwycięzcą turnieju i czwartym zespołem ubiegłego sezonu w Niemczech. Jednocześnie w tym meczu z pewnością zagraliśmy najsłabiej– tłumaczy Monika Marzec. – Kolejny mecz graliśmy z Niemkami. Ze względu na brak Romki i Kingi mieliśmy ograniczoną możliwość roszady. Wypadły nam dwie podstawowe, doświadczone rozgrywające. Graliśmy z bardzo mocną drużyną, która zaprezentowała się zdecydowanie lepiej od nas – dodaje Piotr Dropek.

 

 Na koniec czeskiego turnieju biało-zielone stanęły naprzeciwko rumuńskiej CS Glorii Bistrita. Podobnie jak w pierwszym spotkaniu podopieczne Moniki Marzec prowadziły jedną bramką. Wygrana była bardzo blisko. W końcówce meczu jednak zawiodła skuteczność. Mimo wszystko cieszyć może postawa takich zawodniczek jak Katarzyna Portasińska, Marianna Rebicova, czy Joanna Andruszak, które zdobyły po pięć bramek. Tylko po jednym trafieniu mniej zapisały na swoje konta Magda Więckowska i powracająca do składu Romana Roszak.

 MKS – Bistrita 27:28 (14:13)

Gawlik, Wdowiak, Sarnecka – Portasińska 5, Rebicova 5, Andruszak 5, M. Więckowska 4, Roszak 4, Noga 2, Pietras 1, Pastuszka 1, D, Więckowska, Achruk, Tatar, Byzdra, Szczepaniak.

 – Przez większą część ostatniego starcia prowadziliśmy. Mieliśmy lekką przewagę. W tym spotkaniu wróciła do nas już Romka. Pod koniec meczu jednak mimo kilku sytuacji nie potrafiliśmy przełamać bramkarki. Rywalki nas dogoniły i w konsekwencji prześcignęły o jedną bramkę. Pięć sekund przed końcem mieliśmy jeszcze szansę na remis, ale nie udało się wykończyć skutecznie akcji– opisuje przebieg meczu trener Dropek.

 – Szkoda tego ostatniego meczu. Wygrywaliśmy w pewnym momencie nawet trzema bramkami. Zdarzyło nam się jednak kilka błędów i niecelnych rzutów. Ponieśliśmy ostatecznie jednobramkową porażkę. Uważam jednak, że ten mecz był bardzo wyrównany i mogliśmy sięgnąć po zwycięstwo. Szkoda, ale mamy dużo materiału do analizy– mówi z kolei pierwsza trenerka MKS-u. – W ostatnim spotkaniu Kinga poczuła się lepiej i wykonała rzut karny. Szkoda, że nie mogła zagrać w pozostałych spotkaniach, bo był to bardzo fajny turniej – dodaje Monika Marzec.

 Zespół z Lublina nie wygrał żadnego z trzech spotkań rozgrywanych w czeskim Moscie. Warto jednak zwrócić uwagę na klasę drużyn, z jakimi przyszło się biało-zielonym mierzyć i fakt, że w dwóch meczach 22-krotne mistrzynie Polski były o krok od zwycięstwa. Udział w międzynarodowym turnieju Crystal Bohemia Cup z pewnością zaprocentuje. Lubelski sztab  szkoleniowy zwraca uwagę na dużą ilość materiału do analizy.

 

Źródło: MKS Lublin

Dodaj komentarz

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej o plikach cookies znajdziecie Państwo w naszej polityce prywatności.

Skip to content