Turów Zgorzelec w przerwie letniej doznał poważnych osłabień. Z drużyny wicemistrza Polski odeszło kilku istotnych zawodników, a na ich miejsce sprowadzono zawodników o teoretycznie nieco mniejszych umiejętnościach. Do zmiany doszło również na stanowisku trenera, nowym opiekunem zgorzelczan wybrano Piotra Ignatowicza. Młody szkoleniowiec potrzebował nieco czasu na zgranie zespołu i dość niespodziewanie przegrał pierwsze dwa ligowe starcia. W niedzielę Turów pokonał Start Lublin 76:66.
Gospodarze potrzebowali sporo czasu, aby wejść na swój właściwy tor. Lublinianie umieli to wykorzystać i w pierwszej kwarcie to oni mieli przewagę. Wprawdzie przegrali tę odsłonę dwoma punktami, ale patrząc na ich grę można było myśleć optymistycznie o dalszej części spotkania.
W drugiej odsłonie z trafieniem włączył się jednak Jovan Novak. Serb w całym meczu wywalczył 21 punktów i był jednym z bohaterów wczorajszych zawodów. Dodatkowo, lublinianie mieli mnóstwo problemów z pokonaniem defensywy gospodarzy. Podopieczni Pawła Turkiewicza oddawali mnóstwo rzutów, które jednak w większości omijały kosz.
Problemem były również częste przestoje w grze lublinian, w czasie których rywale rzucali seriami kosze. W trzeciej kwarcie przewaga wicemistrzów Polski wynosiła aż osiemnaście punktów. Lublinianie próbowali jeszcze odrobić starty, ale zabrakło im sportowych argumentów, aby zniwelować cały dystans dzielący obie ekipy.
PGE Turów Zgorzelec – Start Lublin 76:66 (18:16, 24:15, 15:16, 19:19)
Turów: Novak 21 (5×3), Harris 17, Dillon 7, Kostrzewski 7, Dylewicz 4 oraz J. Karolak 9 (1×3), Niedźwiedzki 7, Tatum 4 (1×3), Marek 0, Krestinin 0.
Start: Salamonik 12 (2×3), Kellogg 11 (3×3), Poole 10 (2×3), Trojan 7, Grzeliński 5 oraz Czumakow 14, Czujkowski 3, Jackson 2, Małecki 2, Ciechociński 0.
Sędziowali: Kowalski, Koalewski i Jankowski.
Widzów: 1500.