Tytani Lublin ulegli Tychy Falcons i o utrzymanie się będą musieli stoczyć bój w barażach. Już przed meczem było wiadomo, że bez względu na wynik tego spotkania Tytani będą musieli grać o ligowy byt w barażach.
Gospodarze zdominowali grę od pierwszego gwizdka. Szczególnie we znaki dla Tytanów wdał się Mateusz Błazik, który już w pierwszej kwarcie dwa razy przedostał się przez obronę Tytanów. W drugiej kwarcie zrobił to ponownie, a do tego efektowny touchdown zanotował także Patryk Kania. W efekcie do przerwy Falcons wygrywali już 25:0.
W drugiej połowie trener tyszan dał wykazać się zmiennikom, co sprawiło, że gra nieco się wyrównała. Słabszy skład nie uniemożliwiał jednak Błazikowi w zdobywaniu kolejnych przyłożeń – w ostatniej kwarcie położył piłkę w polu punktowym jeszcze raz, a do tego zdobył cztery punkty z podwyższeń. Co ciekawe, dla Falcon pierwszy raz nie stracił punktów od 6 października, kiedy w finale PLFA II pokonał … Tytanów Lublin 42:0.
Tychy Falcons – Tytani Lublin 41:0 (13:0, 12:0, 0:0, 16:0)
Tychy: Kocyła, Pawęzka, Gołosz, Błazik, Kosiorowski, Dryps, Hlubek, Gabryś, Kiełkowski, Kania, Spyra, Kanicki, Bury, Porchowski, Kowalik, Szawara, Urban, Brudny, Lisowski, Kurcius, Pabjan, Popiel, Chwedczuk, Sojka.
Tytani: Jakubiec, Majewski, Trubaj, Włodarczyk, Soska, Żukowski, Krzyżanowski, Wójcik, Kramarz, Lee, Daniec, Marzec, Guzal, Kiciński, Źrubek, Graczyk, Frączek, Piędzia, Burył, Pinheiro, De Courtivron.
Sędziował: Rączkowski. Widzów: 150.