Od wtorku w czeskim Ołomuńcu trwały Akademickie Mistrzostwa Europy w tenisie stołowym. Dla reprezentantów UMCS-u był to debiut na imprezie międzynarodowej, który pozostanie w ich pamięci na bardzo długo. Sięgnęli po srebro zarówno w turnieju singlistów, jak i w deblu.
Wywalczony przed rokiem tytuł akademickich mistrzów Polski uprawniał Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej do startu na arenie europejskiej. Do Ołomuńca wyruszyła drużyna złożona z Kamila Kurowskiego, Łukasza Sokołowskiego, Radosława Chrześciana i Filipa Pawelca, a kontuzja wykluczyła ze startu Tomasza Tomaszczuka. Turniej rozpoczął się od rywalizacji drużynowej, którą lublinianie zakończyli na dziewiątym miejscu. W grupie pewnie pokonali Uniwersytet Nottingham Trent (3-0) oraz minimalnie ulegli Uniwersytetowi w Porto (2-3), ale to w zupełności wystarczyło, żeby awansować do kolejnej fazy. Potem jednak na ich drodze stanął Uniwersytet w Peczu, któremu ulegli 2-3. Najlepsze na tych mistrzostwach miało dopiero nadejść.
W grach pojedynczych prawdziwy popis umiejętności dał Kamil Kurowski, który utorował sobie drogę do wielkiego finału. Sporym wyzwaniem był dla niego mecz w 1/8 finału, gdzie wysoko poprzeczkę zawiesił Damian Węderlich z Akademii Zamojskiej. Górą w tym wyrównanym starciu był Kurowski (3-2), ale jak się później okazało, nie był jedyny raz, gdy musiał stanąć naprzeciw reprezentantów zamojskiej uczelni. W półfinale pokonał Jakuba Folwarskiego (3-0), w meczu zaś o złoto starł się z Janem Zandeckim. W spotkaniu decydującym o mistrzostwie musiał uznać wyższość swojego rywala (0-3), ale mimo to może być z siebie dumny, gdyż srebro jest i tak ogromnym sukcesem.
Lepszego debiutu nie mogliśmy sobie wymarzyć jako uczelnia. Dla mnie też to był debiut w Mistrzostwach Europy, który będę wspominał w samych superlatywach po zdobyciu dwóch srebrnych medali. Poziom całych zawodów oceniam na wysoki i bardzo wyrównany, a droga do finału była trudna. Moim zdaniem kluczowymi meczami, które wygrałem w drodze do finału, było pokonanie Damiana Węderlicha i Jakuba Folwarskiego – podsumował Kamil Kurowski, reprezentant UMCS-u.
Sukcesem zakończyły się także gry deblowe, gdyż srebrny medal zawisł na szyjach Kamila Kurowskiego oraz Łukasza Sokołowskiego. Finał okazał się kolejnym pojedynkiem Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej z Akademią Zamojską i znów elektryzowało nas starcie Kurowskiego z Zandeckim, tym razem wspieranym przez Konrada Kulpę. Lublinianie dostarczyli wielu emocji, ale złoto znów padło łupem rywali z Zamościa (2-3).
Jeżeli chodzi o debla, to cały turniej bardzo dobrze współpracowało mi się z Łukaszem Sokołowskim, chociaż graliśmy ze sobą pierwszy raz. Tutaj kluczowym momentem było pokonanie pary Folwarski/Węderlich w półfinale, który już przegrywaliśmy 0:2. Wcześniejsze rundy graliśmy solidnie i dosyć pewnie wygrywaliśmy – podkreślił Kamil Kurowski.
Turniej drużynowy: UMCS (9. miejsce)
Turniej singlowy: Kurowski (2. miejsce), Sokołowski (17. miejsce), Tomaszuk (33. miejsce), Pawelec (65. miejsce), Chrześcian (65. miejsce)
Turniej deblowy: Kurowski/Sokołowski (2. miejsce), Pawelec/Chrześcian (17. miejsce)
Fot. 5set.pl Źródło: AZS UMCS Lublin / Rafał Małys