Siódme miejsce drużyny RKS Motor Lublin w pierwszoligowej tabeli, pokonanie faworyzowanych drużyn oraz dobra postawa na boisku, bez wątpienia było dla wielu obserwatorów sytuacją wartą odwagi, a dla lubelskich kibiców powodem do dumy. W ramach siódmej kolejki rozgrywek zawodnicy „FSC” podjęli na wyjeździe słynną Stal Mielec i zwyciężyli ją 1:2 (1:1). Mimo, że sukcesu tego nie zapowiadała bramka samego Szarmacha z 12 minuty..
Motor Lublin coraz śmielej występował na pierwszoligowych arenach. Tylko raz poczuli gorycz porażki i do Mielca nie pojechali po to, by przypomnieć sobie jej smak. Zawodnicy Fabryki Samochodów Ciężarowych zmierzyć się mieli z ekipą Polskich Zakładów Lotniczych. Faworyt tych bardzo specyficznych derbów zrzeszenia „Stal” był jeden – Mielczanie, ale podopieczni trenera Bronisława Waligóry tej oczywistości zaprzeczyli.
Pierwsze minuty spotkania rozpoczęły się mimo dużej przewagi, nie po myśli gości, bo już w 12 minucie Szarmach , przejął piłkę przed polem karnym Motoru wykazując się wspaniałym wyszkoleniem technicznym i w charakterystyczny dla siebie sposób przerzucił piłkę najpierw nad jednym z obrońców i w konsekwencji nad bezradnym Kalinowskim.
Po utracie bramki Motor stracił nieco impetu, ale nie zrezygnowali ze zwycięstwa w meczu. Raz po raz testowali umiejętności Kukli. Najlepsze okazje do zdobycia gola mieli Pop i Przybyła. Pierwszy w 23 min. minimalnie przestrzelił, a drugi dwie minuty później zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i zagubił się z piłką, tracą ją. W okolicach 30 min. atomowym strzałem zza pola karnego popisał się ponownie Szarmach, ale skuteczniejszy okazał się Kalinowski, który z najwyższym trudem „wyjął piłkę”. W 41 min. bramkę gospodarzy bombardowali jeszcze Lorenc, Mącik i Walczak. Najskuteczniejszy w tym zamieszaniu okazał się Lorenc, który podawał do Popa, który prostym strzałem umieścił piłkę w bramce Kukli.
Druga połowa to popis podopiecznych trenera Bronisława Waligóry, a w środkowej strefie boiska niepodzielnie panowało wspomniane wyżej lubelskie trio. W 53 min. gry wynik ustalił Przybyła, który po solowej akcji i celnemu podaniu Mącika, skierował piłkę do siatki Stali. Po utracie drugiej bramki gospodarze starali się jeszcze odwrócić losy spotkania, ale obrona Motoru była tego dnia nie do przejścia.
Drużyny zagrały w składach:
W drużynie Stali Mielec zagrali: Kukla – Polak, Łukasik, Bedryj, Mrowiec – Hnatio, Ciołek, Tyburski (zastąpiony w 56 min. przez Budę), Szarmach (zastąpiony w 82 min. przez Frankowskiego), Janikowski.
Trener: Mieczysław Kruk
W drużynie RKS Motor Lublin zagrali: Kalinowski – Fiuta, Chaberek, Szczeszak, Wójtowicz – Walczak, Dębiński, Pop, Mącik – Przybyła (w 78 min. zastąpiony przez Jagiełłę) – Lorenc.
Trener: Bronisław Waligóra
Żółta karta: Waldemar Fiuta
Sędziował: Janusz Eksztajn (Warszawa)
Stal Mielec – RKS Motor Lublin 1:2 (1:1)
Bramkę dla Stali zdobył: Andrzej Szarmach (12 min.)
Bramki dla Motoru Zdobyli: Andrzej Pop (41 min.), Janusz Przybyła (53 min.)
Po zakończeniu siódmej kolejki gry o mistrzostwo Polski RKS Motor Lublin zajmował szóste miejsce w tabeli. Liderem rozgrywek znów został Widzew Łódź, przez Legią Warszawa i Zawiszą Bydgoszcz. Tabelę zamykał Śląsk Wrocław za Odrą Opole i ŁKS Łódź.
W następnej kolejce Motor zmierzył się „u siebie” z wielkim Górnikiem Zabrze, ale wcześnie zmierzyć się miał z Legią Warszawa, która z kolei rozpoczynała swoją przygodę w europejskich pucharach.