Początki lubelskiej piłki nożnej nierozerwalnie związane są z drużyną Wojskowego Klubu Sportowego przy 8. Pułku Piechoty Legionów. Drużyna początkowo występująca pod nazwą WKS Lublin rozgrywała od 1922 r. mecze ligowe o Mistrzostwo Polski południowej z drużynami: Pogoń Lwów, Ruch Wielkie Hajduki oraz Cracovia. Zarówno Cracovia jak Pogoń Lwów były wówczas zespołami walczącymi o ogólnopolski prymat co wiązać się musiało z wysokimi porażkami dopiero raczkującej lubelskiej drużyny.
Do pierwszych spotkań z Pogonią we Lwowie doszło w dniach: 5 – 6 sierpnia 1922 i oba zakończyły się przegraną WKS Lublin kolejno: 0:6 (0:6) oraz 1:3 (0:1). Mecz rewanżowe odbywały się natomiast na miejscowym boisku przy ul. Lipowej. Szerzej o spotkaniu pisała ówczesna prasa w tym „Głos Lubelski”.
Zapowiedź meczów:
Dziś w sobotę i jutro w niedzielę gra „Pogoń” lwowska z W. K. S. o mistrzostwo Polski południowej. Jest to w Lublinie już drogi „pokaz” prawdziwej gry w piłkę nożną w obecnym sezonie, to też nie wątpię, że wszyscy zwolennicy sportu i chcący nimi zostać, pośpieszą tłum nie na te zawody. Stawiać dokładnie horoskopy co do wyniku tych zawodów jest łatwo i trudno zarazem. Łatwo, jeżeli weźmiemy pod uwagę papierową formę, tj. wyniki wszystkich drużyn, biorących udział w mistrzostwie Polski południowej. Otóż W. K. S. Lublin dostał od Cracovii w dwóch zawodach 13:1 bramek, czyli o 2 bramki mniej, aniżeli Ruch górnośląski, następnie pobił drużynę Ruchu w stosunku 3:1; Pogoń pobiła Ruch w jednym meczu 12:0, zaś Cracovię 3:2. Gdyby można konkludować na podstawie tych danych, wynikłoby, że Pogoń pobije W. K. S. w większym stosunku aniżeli Cracovia, w mniejszym jednakowoż, aniżeli pobiła Ruch. Na tych danych nie można się opierać, (gdyż pomijając wszystkie inne okoliczności, jak np. to, że Pogoń pobiła Ruch na swojem boisku. Cracovia zaś na obcem, że gracza Ruchu, jako robotnicy fabryczni, idący z fabryki wprost na mecz mogą być więcej wypoczęci po długiej podróży, aniżeli u siebie w domu i td. i td.) nigdzie napewno nie króluje tak równocześnie szczęście i pech, ten angielski „gloriom ineertainy”, jak w footballu. Dla przykładu podam, że domniemany mistrz Kontynentu Sparta praska, niedalej jak przed tygodniem została pobita przez Boldklubben 1893 w Kopenhadze w stosunku 9:0, a w rewanżu pobiła ten sam klub w stosunku 3:2 (!) Dlatego głównie trudno jest stawiać dokładne horoskopy, prócz tych, że przegrana W. K. S. w stosunku 6:7 bramek jest pewna. Jakkolwiek Ingnarowicz w obronie Pogoni, ma obecnie nie być w formie, to Olearczyk mając taką pomoc jak Szneider, Wójcicki i Gullcz, sprosta zadaniu. A tak Pogoni kapitalny, w środka Wacek Kuchar, na łącznikach Garbień i Batach. Ze skrzydeł lepsze prawe Juras. Przy wyłącznie defensywnej grze, gwiazdy te niewiele jednak będą w stanie zrobić.
Jak się dowiaduję, ma W. K. S. wstawić Kotowskiego do ataku. Przy ogólnie obronnym charakterze gry, pomysł ten może być szczęśliwy.
W każdym razie — według słów jednego z tutejszych sportowców, ta „biesiada sportowa” wysuwa tutejszą drużyn ę na pierwszy plan — według m nie tylko notabene do popsucia szyków Pogoni w uzyskaniu mistrzostwa…
Głos Lubelski, nr. 240, 2 września 1922 r.
Mecz pierwszy:
W.K.S Lublin – Pogoń Lwów 0:4 (0:1)
Całość Pogoni przedstawia się dobrze, choć pomoc, grając z dwoma rezerwowymi w miejsce Szneidra i Gulicza, pierwszego dnia nieco; szwankowała. Atak bardzo dobry, pierwszego dnia uprawiał by per kombinację pod bramką przeciwnika W. K. S. z trzema rezerwowymi, dobry był bramkarz Moniak, który się stale poprawia. Pierwszego dnia W. K. S. muruje toteż do połowy uzyskuje Pogoń tylko jedną bramkę przez Bacza, zaś po pauzie 1 przez Bacza i 2 przez Wacka. Rzutów z rogu 6:0 dla Pogoni.
Źródło: Wiadomości Sportowe. Czasopismo ilustrowane, poświęcone wychowaniu sportowemu młodzieży., nr. 27; 11 września 1922 r.
Mecz drugi:
W.K.S Lublin – Pogoń Lwów 0:11 (0:3)
Pogoń: Haczewski; Olearczyk, Ignarowich, Wolak (rez.), Wójcicki, Cukier (rez.); Juras, Batsch, W. Kuchar, Garbień, Stonecki.
Głos Lubelski, nr. 243, 5 września 1922 r.