Pomimo dobrych momentów lubelskim koszykarkom nie udało się wygrać u siebie z faworytem z Francji. Polski Cukier AZS UMCS Lublin przegrał w hali MOSiR z Union Féminine Angers Basket 49 61-89.
W spotkanie lepiej weszły Francuzki, które dzięki dobrej organizacji w obronie uzyskały prowadzenie (0-6). Pomimo szybkiej reakcji Krzysztofa Szewczyka zielono-białe nie mogły się przełamać i po 4 minutach gry nadal nie zdobyły żadnych punktów. Chwilę później impas przerwała Laura Miškinienė, a później doprowadziła do wyrównania (8-8). Lublinianki zaczęły dobrze dzielić się piłką, dzięki czemu zdobyły przewagę (14-13). Końcówka kwarty należała jednak do przyjezdnych, które wróciły na prowadzenie (16-19)
Kolejne 10 minut rozpoczęło się od równorzędnej wymiany ciosów (20-23). Ponownie błyszczała Miškinienė, która była niepodważalną liderką swojej ekipy i na przestrzeni całego meczu zdobyła double-double (28 pkt./12 zb.). Spotkanie ciągle było na styku, o objęciu prowadzenia cały czas mógł zdecydować jeden rzut (26-25). Gospodynie rozgrywały świetne minuty, a do zdobycia pewniejszego prowadzenia brakowało im tylko wyższej skuteczności (30-28). Walka punkt za punkt trwała aż do przerwy, na którą lublinianki schodziły z lekkim niedosytem (35-36).
UFAB49 dobrze rozpoczął drugą połowę i powiększył swoją przewagę (37-47). Trener gospodyń poprosił o czas, natomiast przeciwniczki wciąż dominowały (40-51). Później obie drużyny grały wyrównanie, ale akademiczki dalej miały dwucyfrową stratę do przyjezdnych (46-57). Wyglądało na to, że po bardzo dobrej drugiej kwarcie, zespół z Lublinia po prostu opadł z sił. Ostatnie akcje zdominowały Francuzki, które wchodziły w decydującą część starcia wygrywając 66-48.
Początek czwartej kwarty to walka punkt za punkt (52-70). W szeregach zielono-białych dobrze prezentowała się wtedy Batabe Zempare, która w całym spotkaniu zdobyła 11 punktów i 11 zbiórek. Jej solidna postawa nie wystarczyła jednak do zmniejszenia dystansu do rozpędzonej drużyny z Angers (54-77). Obraz meczu nie uległ szczególnej zmianie aż do syreny końcowej. Akademiczki przegrały z Union Féminine Angers Basket 49 61-89.
Dzisiejszy mecz pokazał nam, że potrafimy dobrze grać w obronie. W pierwszej połowie nie szło po naszej myśli, ale w trzeciej kwarcie zrobiłyśmy duży krok naprzód – Powiedziała Laura Mendez, zawodniczka UFAB49.
Kluczem do zwycięstwa była intensywna obrona. Ponadto kontrolowałyśmy zbiórki w ofensywie, więc wykonałyśmy swoje zadanie. W EuroCup wszystko jest możliwe, mierzymy wysoko. Gramy każdy mecz w podobny sposób, chcemy jak najwięcej wygrywać i liczymy na udany rewanż z Jairis – skomentowała Aurélie Bonnan, trenerka gości.
To było zasłużone zwycięstwo zespołu francuskiego. W drugiej połowie stało się to, czego się obawialiśmy, czyli drużynie po prostu zabrakło sił. Do tego Francuzki grały agresywnie w obronie, co powodowało straty i traciliśmy łatwe punkty z szybkiego ataku. Nie mogę mieć pretensji do zespołu, bo gramy w okrojonym składzie, dużo podróżujemy i nie mamy czasu na trening. Taki jest koszt grania w EuroCup, chcemy wrócić silniejsi po przerwie kadrowej – ocenił Krzysztof Szewczyk, szkoleniowiec gospodyń.
Podeszłyśmy do tego spotkania z nastawieniem, żebym zostawić wszystkie siły na parkiecie, szczególnie przed przerwą kadrową. W szatni powiedziałyśmy sobie, że po prostu musimy dać z siebie wszystko, zostawić to, co mamy i podejść z dużym zaangażowaniem. Wynik może tego nie odzwierciedla, ale to założenie spełniłyśmy. Tak naprawdę 21 strat oraz niska skuteczność z rzutów trzypunktowych to coś, nad czym musimy popracować – podkreśliła Justyna Adamczuk, zawodniczka Polski Cukier AZS UMCS Lublin.
Polski Cukier AZS UMCS Lublin – Union Féminine Angers Basket 49 61-89 (16-19, 19-17, 13-30, 13-23)
AZS UMCS: Miškinienė (28), Zempare (11), Kulińska (9), Adamczuk (3), Ullmann (2), Goszczyńska (2), Szymkiewicz (4), Stanacev (2), Trzeciak, Kusiak, Nassisi.
UFAB: Tahane (15), Merceron (12), Dursus (11), Alston (10), Ngo Ndjock (9), Adams (9), Diarisso (7), Mendez (6), Dornstauder (8), Nguinabe (2).
Źródło: AZS UMCS Lublin