Po pełnym emocji spotkaniu Pszczółka AZS UMCS Lublin pokonała w wyjazdowym spotkaniu mistrzynie Polski – Wisłę Can-Pack Kraków. Decydujące trafienie lublinianki zanotowały w ostatnich sekundach spotkania.
Wisła jako mistrz Polski wychodziła w roli faworyta. Dodatkowo ekipa z Krakowa posiadała atut własnego parkietu. Trener przyjezdnych również liczył się z wysoko zawieszoną poprzeczką, jednak wierzył w możliwość wywiezienia korzystnego rezultatu. – Wiadomo, że z Wisłą na jej terenie będzie ciężko o zwycięstwo, ale zrobimy wszystko, żeby powalczyć i pokusić się o niespodziankę – mówił przed konfrontacją w Krakowie trener Krzysztof Szewczyk.
Lublinianki zaczęły mecz naprawdę dobrze. Po pierwszej kwarcie były na skromnym, trzypunktowym prowadzeniu. W drugiej odsłonie gra była cały czas wyrównana. Tym razem ponownie minimalnie lepsze okazały się przyjezdne, które powiększyły swoją przewagę. Do połowy Pszczółka prowadziła 32:27.
Po zmianie stron Pszczółki nie zwalniały tempa i były coraz bliżej sprawienia sensacji. W ostatniej kwarcie inicjatywę przejęły jednak gospodynie, które zaczęły stopniowo odrabiać straty. Pod koniec spotkania ekipa z Krakowa wyszła na prowadzenie, ale ostatnie słowo należało do „Akademiczek”. W ostatniej akcji lublinianki zdobyły decydujące trafienie i zwyciężyły tym samym z mistrzyniami Polski.
Wisła Can-Pack Kraków – Pszczółka AZS UMCS Lublin 67:68 (12:15, 15:17, 17:23, 23:13)
fot. basketligakobiet.pl