Symbolem powracającej równowagi społecznej po zakończeniu II Wojny Światowej było odradzanie się kultury i sportu. Ku uciesze mieszkańców miasta czasem jednak dochodziło do połączenia tych dwóch aspektów. Jednym z tego przykładów jest hucznie zapowiadany „Mecz Teatrów”. 8 lipca 1945 r. na boisku WKS Lublinianki przy ul. Okopowej na przeciw siebie stanęli aktorzy i pracownicy Teatru Miejskiego i Teatru Domu Żołnierza. Poniżej przedstawiamy przedruk artykułów prasowych dotyczących tego ciekawego wydarzenia.
Zapowiedź meczu:
„Nie lada sensację przygotowują gwiazdy i gwiazdory lubelskich teatrów swoim sympatykom. Dnia 8 lipca b.r. na boisku sportowym WKS „Lublinianka: dojdzie do sensacyjnego spotkania pomiędzy zespołami Teatru Miejskiego i Teatru Domu Żołnierza. Zespoły w najlepszych dwóch obsadach zmierzą się w .. meczu piłki nożnej! W sztabach oby teatrów gorączkowo opracowuje się plany batalii. Szczegóły trzymane tę w bezwzględnej tajemnicy. Wścibskim dziennikarzom udało się jedynie ujawnić składy drużyn: Teatr Miejski reprezentują: Józef Kondrat, (rez.), Wacław Wacławski, Zbigniew Borkowski, Zygmunt Chmielewski. (Rezerwa Maksymilian Chmielarczyk), Henryk Kuszyk, Józef Klejer, Jerzy Śliwa, Przemysław Zieliński, Mikołaj Simochodzki, Jerzy Pichelski (kapitan drużyny), Edward Kowalczyk, Mieczysław Łoza.
Skład Teatru Domu Żołnierza: Jan Wiśniewski, Leopold Adamów, Józef Pieracki, Mieczysław Klecki, Bolesław Procner, Mateusz Malwe, Stanisław Kiszelka, Jan Szwarc, Aleksander Sozański, Bronisław Oborski, Konstanty Gordon. Rezerwa: „Wesoła czwórka”. Sędziuje autor popularnych piosenek Bronisław Brok. Sędziowie autowi – gwiazdy i gwiazdeczki: Irena Malkiewicz, Alina Żeliska, Barbara Grabowska i Jana Karapińska.
Przy mikrofonie sprawozdawczym Polskiego Radia popularny kompozytor Stanisław Rembowski. Z obu obozów sygnalizują doskonałą kondycję drużyn, to też wszelkie prognozy co do szans na zwycięstwo są bezpodmiotowe. Nie ulega tylko najmniejszej wątpliwości, że ze spotkania tego wyjdzie bezapelacyjnie zwyciężona… publiczność lubelska, na znak bezwzględnej kapitulacji nie będzie szczędziła rzęsistych oklasków na rzecz swoich ulubieńców. Niebawem będzie ogłoszona lista wybitnych przedstawicieli miasta i wojaka, którzy łaskawie obejmują protektorat nad Imprezą, zakrojoną na miarę radosnej manifestacji na rzecz wolnego sportu, wolnej sztuki i zwycięstwa.
Relacja z meczu:
Od dawna zapowiedziany sensacyjny mecz aktorów, przez młodych amatorów piłki nazywany „meczem do puce”, był bezsprzecznie rewelacyjnym. Mecz ten z dodatkami humorystyczno- śpiewaczemi miał charakter sportowy w co wielu wątpiło, mimo wyraźnych zapowiedzi. Trzeba przyznać, że gracze przeznaczeni do kopania piłki, a nie zabawiania publiczności, kopali tą piłką z całą pasją. Publiczność jak zawsze i tu stronnicza, zbyt dużo poświęciła uwagi sędziom autowym, a wdziękiem wyrzucającym piłką, często znajdującą się poza linią.
Przewagą w grze miał Teatr Domu Żołnierza. Teatr Miejski ratował swą sprawność w ataku, Pichelski, Klejer w obronie. Mniej bawiło publiczność częste fotografowanie się graczy i niezliczona ilość fotografów, kręcących się po boisku.
Wynik — dzięki bohaterskości obu drużyn — był remisowy. Trochę tej rycerskości w grze i bardziej sportowego traktowania zawodów, przydałoby się wielu naszym graczom z drużyn pozateatralnych.
Teatr Miejski – Teatr Domu Żołnierza 4:4
Przedruk artykułu: Gazeta Lubelska. Niezależne Pismo Demokratyczne, nr. 139. 10 lipca 1945 r.